Wpis z mikrobloga

Tyle lat się nad tym zastanawiałem, a teraz wiem! Utwór Tadeusza Woźniaka pt "Zegarmistrz światła" jest smętnym zawodzeniem starego chlejusa o piciu denaturatu i jest to jedyna rozsądna i logiczna interpretacja tej piosenki, co zaraz wam wszystkim udowodnię.

A kiedy przyjdzie także po mnie

Zegarmistrz światła purpurowy -> Podmiot liryczny doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że łeb ma już przechlany i wóda coraz droższa, więc nadejdzie taki dzień, że trzeba będzie łoić dyktę. To właśnie denaturat jest "purpurowym zegarmistrzem", który włada światłem, ale w całej swej władzy woli je raczej gasić niż zapalać (vide ślepota spowodowana zatruciem metanolem)

By mi zabełtać błękit w głowie

To będę jasny i gotowy -> Zmartwiony swym losem Pan Pijak zdążył już zrobić research, z którego dowiedział się, że denaturat nie zawsze jest purpurowy. Czasem ten zacny napitek przybiera kolor zbliżony do niebieskiego, który w silnych promieniach letniego słońca może przyćmionemu umysłowi wydawać się błękitem. I z pewnością mu ten błękit ładnie w głowie zamiesza, ale wycierpi się chłopina wcześniej. Nie jest łatwo alkoholikowi wziąć pierwszego łyka dykty, bo potem to już ponoć zjazd po równi pochyłej do mogiły. Będzie więc siedział bojąc się przełamać, a głód da o sobie znać. Zblednie chłopina, skóra mu pojaśnieje od braku kolorów i włosy jakby bardziej siwe się staną. Ale pogodzi się ze swym losem i będzie gotów na to, co go czeka.

Spłyną przeze mnie dni na przestrzał -> Na wspominki się chłopu wzięło. Smutnym wzrokiem spoglądając w fiolet odpływa myślami w dzień, kiedy kilkadziesiąt lat temu po wypiciu butli ojcowego wina wychędożył Marcysię w polu rzepaku. Młody człowiek był to i więcej mógł. Na myśl o tym łezka spłynęła mu po policzku. To były czasy, słodkie wino człowiek pił, a nie gorzką dyktę.

Zgasną podłogi i powietrza

Na wszystko jeszcze raz popatrzę

I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze -> No i zaczęło się. Nie wziął sobie chłopina do serca ostrzeżeń kolegów. "Nie pij tego, bo oślepniesz", ale nasz biedak myślał, że uda mu się przechytrzyć metanol cichaczem dodawany do denaturatu w celu odstraszenia potencjalnych konsumentów. Najpierw się jakoś ciemniej w izbie zrobiło, a po czasie to już ciężko podłogę było dostrzec. W płucach dusi, gardło drapie i odetchnąć człowiek nie może, jakby powietrza brakowało. Żyć się odechciewa. Rzucił więc chłop okiem jeszcze raz na wszystko dookoła, #!$%@?ł drzwi z buta i #!$%@?ł po omacku na balety.

Dziękuję za uwagę.

#oswiadczenie #poezja #muzyka #heheszki #humor
bambambam - Tyle lat się nad tym zastanawiałem, a teraz wiem! Utwór Tadeusza Woźniaka...

źródło: comment_smWbugk9hqn1zDsETpw9LUvnx7P61A38.jpg

Pobierz
  • 4
  • Odpowiedz
@simsoniak: Pewnie nie trafiłbym w klucz. W szkole średniej zawsze miałem z tym problem w przypadku interpretacji poezji. Uważałem ten element nauki języka polskiego za całkowicie nierealny. A właściwie nie jego sedno, a sposób oceniania. No bo jak to jest, że moja interpretacja jest gorsza od czyjejś? Dostałem gorszą ocenę, dlatego, że mój mózg trochę inaczej zrozumiał "co autor miał na myśli"?
  • Odpowiedz