Wpis z mikrobloga

Czasami myślę, że nic mnie już nie zdziwi i nagle widzę taki wpis.
Da się to zakwalifikować jako #pasta?
Zapraszam do pełnego wpisu, ale wkleję fragment, bo poprawił mi humor. :D

#javadevmatt

"Na popularnym serwisie YouTube istnieje pewien taki program, nazywa się on "JavaDevMatt" (albo "Matt", albo coś z "Matt", albo coś z "Java").
O czym on jest, co to jest, kim on jest: jego historia (tego programu) jest bardzo skomplikowana - mówiąc kolokwialnie: pogmatwana.
A więc to było tak: był sobie razu pewnego pewien jegomość brodaty z iście długimi włosami. Mówił on dosyć powoli i usypiająco o programowaniu, ale myśl miał bystrą, a jego słowa dźwięczały w umysłach jego widzów nawet wtedy gdy już nic nie mówił! Jego pasją było... tak... programowanie... ale na boku grał jeszcze na kilku instrumentach: gitarze basowej (taki instrument dla niewidzialnych ludzi), keyboardzie i jeszcze na czymś tam. Poza tym wszystkim JavaDevMatt słuchał metalu - "technicznego death metalu!" - jak kiedyś sam mi zdradził.
Z początku program nie cieszył się zbyt wielką popularnością. jednak w miarę czasu zyskiwał co raz to większą ilość fanów... Wśród nich byli też tacy - powiedzmy sobie wprost - którzy podzielali jego uwielbienie do szatańskiej muzyki. Wyniuchali "swojego" i przyłączyli się do grona jego słuchaczy - i bez względu na to, czy byli to" krypto-metale", czy "true-metale" czy po prostu śmierdzące "kinder-metale" - wszyscy oni zgodnie jak jedno dziecko Heavy Metalu oglądali jego mądre nagrania, a kiedy nabierał powietrza, wykonywali szybki headbang... I tak trwała sielanka. Wszyscy byli radośni i usatysfakcjonowani, aż do pewnego, niezwykle istotnego wydarzenia, które nagle (ot tak po prostu) wstrząsnęło tym cudownym mikroświatem: JavaDevMatt obciął włosy.
Takie było jego oficjalne stanowisko. Przedstawił je swoim widzom, jednocześnie pokazując im demonstracyjnie swoją krótką czuprynkę.

W sieci zawrzało. Zdarzenie te porównywano nawet do obcięcia włosów przez Bruce Dickson'a, łysienia Roba Halford'a, czy do dziwnej plotki według której Dave Mustaine chce w niedalekiej przyszłości obciąć włosy.
Fani podzielili się na trzy grupy: pierwsza grupa pochwalała jego decyzję, natomiast druga grupa (to znaczy sojusz krypto-metali, true-metali i oczywiście śmierdzących kinder-metali) kręciła z niedowierzaniem głowami.
Była też trzecia grupa: ci, którzy starali się znaleźć w tej sensacji drugie dno, doszukując się nawet rzeczy paranormalnych. Tworzyli oni teorie spiskowe - wszyscy, co do jednego - kręcąc nerwowo headbangi wytężali swoje poobijane od wstrząsów mózgi. Bohaterem tych teorii spiskowych był zawsze młody JavaDevMatt któremu również zawsze (zrządzeniem okrutnego losu) musiało wydarzyć się coś strasznego.
Przykłady? Ot chociażby klasyka: porwali go obcy i program prowadzi teraz kosmita, albo: zastąpił go zły brat bliźniak (tak jak było w opowiadaniach o Conanie Barbarzyńcy, autorstwa R.E.Howarda), albo nawet o tym, że: JavaDevMatt z długimi włosami pochodził tak naprawdę z innego wymiaru, był tylko artefaktem, migawką z innego świata i innej rzeczywistości. Ktoś tam jeszcze wspominał o doppelgängerze, itp, ale to chyba mało prawdopodobne.
Najbardziej zaciekawiła mnie natomiast teoria pewnego człowieka który uparcie wierzył, że włosy JavaDevMatt'a uciekły do Argentyny i żyją tam po dziś dzień, wśród dzikich plemion Indian.
Ostatecznie wszystkie te rozważania i przypuszczenia zostały osobiście ukrócone przez JavaDevMatt, który stanowczo zaprzeczył ażeby ścięcie jego włosów miało jakikolwiek (zwyczajne, czy też paranormalne) przyczyny inne niż po prostu zmęczenie noszeniem długich włosów. Czy ludzie mu uwierzyli? Chyba tak.
Ja natomiast, mimowolnie oglądam jego materiały z pewną dozą ostrożności...
Ale hej! Nawet jeśli prawdziwego Matt'a porwali kosmici i wrzeszczy z całych sił krwawiącą od zużycia krtanią, rozcinany przez malutkie piły tarczowe, wiertareczki i lasery. Nawet jeśli zmuszają go do reprodukcji z płcią żeńską (mam taką nadzieję) ich gatunku, aby wyhodować zupełnie nową cywilizację jakiejś planety oddalonej od ziemi o biliony lat świetlnych - co z tego?
Przecież od jakiegoś czasu nierzadko programiści giną z rąk seryjnych morderców, albo po prostu nagle gdzieś znikają, aby wrócić po kilku miesiącach.
A ten nowy Matt nawet całkiem fajnie mówi.
Jeśli więc jesteś gdzieś tam, w kosmosie, stary, dobry Matt'cie - niech dotrze do ciebie ta wiadomość: Nie wszystko stracone! Masz jeszcze na tej planecie swoich zwolenników."