Wpis z mikrobloga

Opowiadałem Wam o facecie, który nauczył się mówić dupą?

Ruszał całym brzuchem, a pierdnięcia układały się w słowa. Pierwszy raz w życiu słyszałem taki dźwięk, gesty i bulgoczący dźwięk, który ma zapach. Facet pracował podczas karnawału, początkowo brali go za nowatorskiego brzuchomówcę. Po pewnym czasie dupa zaczęła mówić sama. Występował bez przygotowania, a dupa podrzucała mu dowcipy.
Potem wyrosły jej wokół ząbkowane, zgrzytające haczyki i zaczęła jeść. Facet najpierw się ucieszył i włączył to do numeru, ale dupa wygryzała mu dziurę w spodniach i rozgadywała się na ulicy. Krzyczała, że żąda równych praw, upijała się na smutno, płakała ... żenada.
Chciała, żeby ją całować, jak w usta. W końcu gadała całe dni i noce. Facet wrzeszczał, żeby się zamknęła, walił ją pięścią, wtykał świeczki, ale wszystko na nic.
Wreszcie dupa powiedziała, to ty masz się zamknąć, nie potrzebujemy cię już! Potrafię mówić, jeść i srać.
Facet zaczął budzić się rano z galaretą przypominającą skrzek na ustach. Zeskrobywał ją z twarzy, ale kleiła się do palców i rozrastałą się tam. Wreszcie usta mu zarosły i automatycznie zamarła mu cała głowa; prócz oczu.
Tylko tego dupa nie umiałą - widzieć. Potrzebowała oczu!
Połączenia nerwowe zablokowały się i zanikły, mózg nie mógł już wysyłać poleceń, był uwięziony w czaszce, odcięty.
Jakiś czas, z oczu wyzierało nieme, beznadziejne cierpienie mózgu, który w końcu pewnie zamarł, bo oczy zgasły.

Potem miały tyle wyrazu, co oczy kraba na słupkach.

#film
  • 1