Wpis z mikrobloga

naszło mnie dzisiaj przemyślenie, przyjmijmy dość ekstremalne założenia:

Jest ktoś kto ma całkiem spore przedsiębiorstwo w kraju innym niż Polska, ale to na prawdę spore i zatrudnia freelancerów z Polski ( i to w na prawdę dużej liczbie), płacąc im spore pieniądze;

Czy jest możliwość że złotówek zabrakłoby na rynku, żeby wymieniać USD w których płaciłoby to przedsiębiorstwo, na złotówki?

#ekonomia #januszekonomii
  • 5
@elektroencefalograf: obczaj na stronie NBP podaż pieniądza M0, ten przedsiębiorca musiałby zatrudnić chyba wszystkich Polaków. Poza tym gdyby płacił on im wszystkim tyle kasy, a oni tę kasę zamienialiby z USD na PLN (i to według Twoich założeń w ilościach sięgających całej podaży PLN), to byłby to taki bodziec popytowy, że złoty znacznie by się umocnił i cała ta operacja byłaby znacznie mniej opłacalna. No i trzecie primo: w dzisiejszym świecie
@elektroencefalograf: Teoretycznie, przy większym popycie na walutę, jej cena się zmieni, więc po jakimś czasie kurs stanie się na tyle niekorzystny, że część pracowników przestanie wymieniać swoje dolahy. Jeśli pracownicy nie odkładają dużej części swoich pensji, tylko ją konsumują, rynek powinien się dostosować (może z małą pomocą banku centralnego). Oczywiście taki napływ kapitału do nas zostałby zauważony, więc pewnie w przypadku ekstrymalnym, rząd spróbowałby zapobiec tak ogromnemu wypływowi waluty.