Wpis z mikrobloga

Hej! To już drugi rozdział akcji nowego Metro 2033. Akcja dzieje się we Wrocławiu.

Pierwszy rozdział tutaj: http://www.wykop.pl/wpis/1786621/jako-ze-metro-mnie-bardzo-zafascynowalo-napisalem-/

Miłej lektury! :D

Jam

P.s. Uwaga, dużo wulgaryzmów.

Rozdział II - Na talerzu

- #!$%@?ć, #!$%@?ć!

Szybki zwrot w szereg. Pierwsi kucają i oddają pierwszą serię. Mazie które jeszcze przed chwilą niewinnie płynęły, zmaterializowały się w jakiś syf. Nie chcę wiedzieć jak to się nazywa. Wszyscy zgodnie strzelamy.

- Konrad magazynek?!

- Łap! - szybko odkrzykuję i rzucam prostokątne pudełko w łapy jakiegoś pierwszo szeregowca. Jest bardzo głośno, sam nie słyszę własnych myśli.Biorę na cel biedne dziecko.Tfu! Toż to nie dziecko.Oczy białe-ślepe,szara, łysa głowa, ręce powykręcane- żółte. Lecz nie mogę się poruszyć. Serce zamiera a nie widome oczy dziecka mówią:

,,Jesteśmy strażakami, jesteśmy strażakami, pobaw się z nami! Jesteśmy strażakami, jesteśmy strażakami, pobaw się z nami!''

Nie ruszam się. Serce jakby zamarło. Nagle ktoś mocno łapie mnie za kark i cofa. To pułkownik Heller karmi monstrum pociskiem wybuchającym. Wszyscy zasłaniamy maski. Smród chwilę potem jest nie do wytrzymania, dla kogoś kto pierwszy raz idzie na Grunwald. Ktoś wydala śniadanie. Ktoś łapie się za głowę. Jest przecież dość duszno. Kilka osób ściąga zasłony. Chwila wdychania pozornie czystego powietrza i znowu nakładanie masek. Jak w teatrze.

- Co to było?

- Osy.

- To znaczy co? - pyta się jakiś nowicjusz

- Osy. #!$%@?ące, małe latające syfy potrafiące zmieniać się w nektar - ludzie się krzywią - No i mają królową.

- To ją właśnie rozerwało?

Sir Alojzy drapie się po tygodniowym zaroście i zdecydowanie mówi:

- Nie, to nie ona.

- Idziemy?

- Idziemy ,nie ma zagrożenia - odpowiadam ludziom. Wszyscy biorą ostatni oddechy, a gdy Alojzy przytakuje, zakładamy kilkunasto-kilogramowe plecaki. Remiza od jakiegoś czasu nie działa. Ktoś ukradł,

przetopił lub zniszczył ściankę wehikułu. Nie mówimy na głos kto to. Lecz wiemy. Otóż od końcówki marca prezydent ,,Drugiego Wrocławia'' zażądał przetopienia wszystkich nie używanych żelastw. Jako że huta pod Nowym Dworem działała musieliśmy to wykorzystać. Nie wiadomo kiedy jakiś idiota odurzony amfetaminą to zniszczy. Mniejsza z tym. Ludzie prezydenta pieszczotliwie nazywani ,,Dmuchawce'' od niezwykłego nadmuchiwania kobiet w miejscach jakich przesiadują zaczęli robić rozróby. Wchodzili do domów zabierali ubrania i wódkę oraz czasami dzieci. Na szczęście w połowie kwietnia 2033 dostali solidny #!$%@?. Nie wiadomo od kogo ani jak. Wiadomo że się uspokoili, zbierali szyny, pomagali odbudowywać stropy oraz kopali tunele choćby do Gór Sowich. Niestety jak zawsze nie można mieć wszystkiego. W południowych bunkrach ukryli się niemieccy anarchiści. Te #!$%@? pedały miały tutaj manifestację ogólnie mówiąc ,,anty europejską''. Są naszymi wrzodami na dupie. A jak skąd posłyszano nie mają kobiet. Tak więc zostawiliśmy ich w spokoju. Czasami słyszymy jak wychodzą na zewnątrz szukając jedzenia lub broni. Na siłę też kradną. Założę się o trzy palce że to oni podkosili ściankę wehikułu. Przecież czymś muszą podważać zamknięte na rolety sklepy.

,,Odrę'' jeśli tak można nazwać tą fioletowo-czarną rzekę przeszliśmy dość szybko, w kilkadziesiąt minut. Most był zamknięty, musieliśmy więc jak zawsze robić hałas. Krzyczeć, walić po rurach i skakać. Otworzyli za 3 razem a z głośników rozległ się uwielbiany przez wszystkich damski głos:

- Most Pokoju

- Kochanie, krzyknij że tu jestem!

Po chwili usłyszeliśmy ponownie ten głos wyczuwając lekki uśmiech:

- Pozdrawiam wszystkich, mężnych panów, przechodzących na drugą stronę.

Wszyscy się roześmiali i w lepszych humorach przeszli przez most na północno-wschodnią część Wrocławia. Byliśmy daleko od uderzenia pierwszej bomby i w tych tunelach mogliśmy ściągnąć maski. Wiele osób zarzucało tłustymi włosami i mruczało coś pod nosem. Kilka minut później szliśmy już szybkim krokiem. Niewiadomo skąd ktoś zarzucił pieśnią:

,,Idzie żołnierz... A wszyscy:

Borem lasem

Przymierając

Z głodu czasem, z głodu czasem

Usłyszeliśmy bas Sir Alojzego a następnie wyśpiewaliśmy całą pieśń:

,

,Suknia na nim

Nie blakuje

Wiatr dziurami

Przelatuje

Chustka czarna

Jest za pasem

Ale i w tej

Pusto czasem

Chociaż żołnierz

Obszarpany obszarpany

Przecież ujdzie

Między pany między pany

Trzeba by go

Obdarować

Soli jemu

Nie żałować

Wtenczas żołnierza

Szanują ach szanują

Kiedy trwogę

Na się czują

Zapłaćże mu

Jezu z nieba

Boć go pilna

Jest potrzeba!

Ależ ta pieśń jest piękna! Od dawna chciałem ją zaśpiewać lecz nie miałem z kim i dla kogo. Patrzę na tych ludzi, idących przez tunel i robi mi się miękko na sercu. Widzę ich twarze na które skapuje woda zaś oni się tym w ogóle nie martwią. Idą dalej śpiewając kolejne zwrotki. Sam podśpiewuję sobie ulubione kawałki. Muszę przyznać że tylko ludzie zamknięci, smutni lub po prostu tępi nie rozumieją dlaczego to właśnie nazywamy ,,Hymnem Pochodnym''. Otóż to właśnie on jak nic rozpala w nas siłę duszy. Ducha samego Boga. W takim rozśpiewanym nastroju doszliśmy do Placu Grunwaldzkiego. Po męczącym pukaniu w mosiężne drzwi otwierają nam dwie osoby: Stary mężczyzna przypominający, starego, dobrego Doktora Housa lecz z uprzejmym, dobrotliwym spojrzeniem i zmęczoną twarzą. Druga osoba to zjawiskowo piękna 8 latka. Nie powiem że mnie nie pociąga. Jednak tutaj, pod Placem znane są zasady terroru ekonomicznego. Żadna dziewczynka nie może być ,,brana'' przed ukończeniem 14 roku życia. Dziadek klepie nas po plecach a dziewczynka patrzy się na nas zza jego pleców.

Co na obiad? - ktoś pyta

- Karkówka.

#opowiadanie #moje #takietam #metro2033 #wroclaw #oswiadczenie #ludziewykopu #atencja #atencjoprzybywaj #ludziewykopu
  • 4
@Jam1911: Dalej nie wiadomo, gdzie i po co idą, dalej jest chaotycznie, rozbuduj opisy. Pewnie z Twojej strony wygląda to dosyć dobrze, ale pamiętaj, że my nie siedzimy w Twojej głowie, więc możemy się tylko domyślać rzeczy, o których Ty wiesz i ledwo wspomnisz.
@cheft: Dobrze. Otóż chodzi o najzwyklejszą na świecie tułaczkę. Jak wiemy z I rozdziału Żołnierze czy Brygada idą zanieść pewniej najzwyklejszy ładunek pod Plac Grunwaldzki. Na razie tylko tyle mogę powiedzieć.