Wpis z mikrobloga

  • 1606
#!$%@?, wiedziałem, że kot w domu to zły pomysł. Całe dzieciństwo mieliśmy psy, jedne były mądrzejsze, drugie głupsze, ale generalnie wszystkie były kochane. Później wyjazd na studia do innego miasta, praca, ślub, kupno mieszkania na miejscu. Trzema słowami - zamieszkanie tu na stałe.

Żona jest zwolenniczką kotów, ja psów, ale koty też lubiłem - rodzice mają domek na wsi, przychodziło do nas wiele wiejskich kotów, które całkiem dobrze współżyły z moim psem. Łapą w mordę, pies uciekał do domu i nie wychodził dopóki kot sobie nie poszedł. Poza tym, że lubiły znęcać się nad moim czworonogiem to były całkiem spoko - przyprowadzały swoje młode, bawiły się, ocierały i lubiły głaskanie.

Ale nie wyobrażałem sobie trzymania w domu rasowego drapieżnika, który z natury jest bardzo żywiołowy i nie skory do uległości.

Problem był jeden - obydwoje pracujemy w korposracjach, więc posiadanie psa byłoby problemem (trzeba go wyprowadzać itp.). Kot z kolei radzi sobie sam. Długo się wahałem, ale w końcu się zdecydowałem na kociaka. I to był błąd:

- kot budzi się codziennie o 4.30 i ma stały rytuał - poranna kupa, #!$%@? w żwirku przez 10minut, później totalnie mu #!$%@? i biega po całym mieszkaniu, drze jape na maxa itp.
- bardzo często jestem po tym na tyle #!$%@?, że nie ma opcji by ponownie zasnąć. O 5 jestem już na nogach
- wtedy ten #!$%@? kładzie się spać
- prawie się zabijam w kuchni na wielkiej kałuży wody - kot ma podwójną miskę z leader price'a (jeszcze po moim psie, #gimbynieznajo), przegródki na wodę i chrupki. Powiedzmy ze ten debil jest głodny. Siada przed chrupkami, najada się i chce mu się pić. #!$%@? wafla, nie podniesie dupy żeby dostać się do wody. Łapą przesuwa miskę (#!$%@? do skutku), wylewajac połowę na podłogę.
- mało tego, rano zazwyczaj jest głodny. jak jest głodny to jest #!$%@?. Żona wstaje z łóżka to CODZIENNIE #!$%@? ją po lydkach
- nie daje się głaskać, ucieka, drapie
- całe dnie mialczy. CAŁE #!$%@? dnie
- byliśmy u weterynarza w zwiazku z tym zachowaniem. i teraz najlepsze. Weterynarz stwierdził, że kot jest chory psychicznie i w sumie to nie da się z tym nic zrobić.

Czaicie #!$%@?, mam kota psychola w domu. Najgorsze jest to, że te #!$%@? żyją dużo dłużej niż psy, a znając tego #!$%@?ńca to pewnie zrobi nam na złość i będzie żył 25lat...

Niestety to nie pasta, a bardzo bym tego chciał. Pic rel na dowód.

#koty #kot #gorzkiezale #oswiadczenie #oswiadczeniezdupy
brck89 - #!$%@?, wiedziałem, że kot w domu to zły pomysł. Całe dzieciństwo mieliśmy p...

źródło: comment_qCBrKoQgKkkQ6r4sr1AFOfPsmLFFwOLU.jpg

Pobierz
  • 156
@brck89: oj trochę opisałeś moje poranne przygody tak od około 2,5roku ( ͡° ͜ʖ ͡°) tyle że moja wcale psychicznie chora nie jest.
Powiem Ci tak, skoro nie madz możliwości dać mu trochę wolności w postaci ogrodu czy innego wybiegu, postaraj sie znaleźć mu jakieś zajęcie - dużo zabawek przede wszystkim. Mój kot się nauczył, jeżeli dostanie o tej 4 nad ranem opierdziel po tym, jak mnie
@brck89: sprawa kuwety jest rzeczywiście kłopotliwa. mój kot zawsze do niej wchodził, gdy tylko się posprzątało w łazience ;; do czystej, pachnącej łazienki, wchodził, żeby narobić, wyrzucając tym samym zawartość kuwety, razem z tym co przed chwilą w niej zrobił ;__;
ten sam kot też miał problem z tym, że jest głaskany i rzucał się na każdego. koniec końców w tym wszystkim chodziło chyba o to, że chciał wychodzić
@brck89: Z tą wodą to taka sprawa, że koty przesuwają czy trącają miski, żeby sprawdzić, czy w środku nie ma węży xD czy innego gówna, które mogłoby je ukąsić. A odnośnie atakowania czy miałczenia - koty nie rzucają się na ludzi, kiedy są głodne, za rzadko się z nim bawicie - ma za dużo energii, więc jest nabuzowany i nie może się rozładować w mieszkaniu. Obowiązkowo 15-20 minut dziennie z czymś
XEN00N - @brck89: Z tą wodą to taka sprawa, że koty przesuwają czy trącają miski, żeb...

źródło: comment_tv8dDZ1bLpLqETwnTdUHLgo3FQ0hkUK0.jpg

Pobierz
@brck89: też by cie #!$%@?ło jak byś siedział całe życie w jednym domu i nie wychodził na dwór kiedy chcesz ( ͡° ͜ʖ ͡°) Miałem kota, tylko ona sobie wychodziła i wchodziła kiedy chciała (skakała przez balkon z 1 piętra, wskakiwała tak samo jak zeskakiwał). Nie było z nią większych problemów, nawet nie potrzebowała kuwety, bo jak chciała się załatwić to wychodziła z domu. Chyba z 2-3