Wpis z mikrobloga

MAROKO DAILY DZIEŃ PIERWSZY

może od początku, pytał mnie @maciejbo1 czym i skąd lecę...więc leciałem EasyJetem z Berlina Schoenefeld dokładnie o godzinie 13:15

port lotniczy Berlin Schoenefeld

sam lot dość długawy bo ponad 4 godziny, ale na szczęście miałem dobre miesca bo aż 3 dla siebie :) trochę turbulencji nad oceanem i nad samą Afryką ale nie ma co płakać :)

TUTAJ moment wtargnięcia nad Afrykę, dla mnie pierwszy raz na innym kontynencie, później widoki zmieniały się z minuty na minutę, ale wcześniej też były fajne kwiatki jak na przykład te góry których w sumie nie zidentyfikowałem a wrażenie robiły ogromne.

Później taksówką z pod lotniska do hotelu...o taksówkach też mogę trochę powiedzieć - każda taksówka w Marrakeszu jest jednego koloru - dla mnie to jest coś jakby kremowy (zdjęcia nie mam ale będę miał na pewno) do tego większość taksówek musi być lekko stłuczona i w kiepskim stanie wizualno-technicznym co wcale nie przeszkadza, żeby funkcjonowały tak jak należy :) a no i prawie każde auto a już na pewno każda taksówka ma na desce rozdzielczej rozłożony jakiś koc, dosyć specyficzny taki koc rozkładany na całej desce rozdzielczej - po co? tego jeszcze nie wiem, ale przecież jestem tu ledwo jeden dzień :)

Gdzieniegdzie w mieście stoją wielbłądy ale nie ma co się sugerować, że tu są z jakiś głębszych powódek. Są rozstawione w paru miejscach w mieście typowo tylko po to, co by turyści mogli je sobie pooglądać - nie ma się co sugerować, że mają jakąś większą misję :)

jak już jedziemy taksą to warto wspomnieć o tutejszym ruchu ulicznym...w ponad połowie składa się on z motorów które jeżdżą jak chcą, nie mają tablic rejestracyjnych i nawet po zmroku jeżdżą bez świateł - jest wiele sytuacji kryzysowych w których już widzę stłuczkę albo poważny wypadek, ale ta cała ulizna anarchia zdaję się mieć jakiś sens bo jest w miarę bezpiecznie - choć chaotycznie :)

Są też dorożki konne i takie zasilane mułem czy innym osłem takie pojazdy.

Jest też sporo aut, najróżniejszych - od najnowszych zwykłych modeli jak u nas w Europie po przeróżne niczym stwory (później zapodam parę zdjęć)

Hotel w którym mieszkam jest całkiem przyjemny, z malutkim basenikiem na dole a pokoje mam z wejściem z tarasu na dachu (na którym w sumie właśnie siedzę) i jest bardzo przyjemnie :) tylko szkoda, że trochę chłodno, bo jest tak z 20 parę stopni i spowiewa.

Byłem też wieczorem na wielkim lokalnym targu, gdzie można było spotkać wszystko...sprzedawali nawet prawdziwe węże :) piłem tam najlepszy sok ze świeżych pomarańczy i byłem na super kolacji w 'barze'? Nie do końca umiem to opisać...stragan z kuchnią typowo polową i ławkami. Właściciele nas przyjęli tak ciepło, że aż miło (aczkolwiek nie wiem czy to nie dlatego, że nasz znajomy z Marrakeszu CHYBA znał kelnera czy tam kogoś). Zamówiliśmy po czymś tam, no już serio nie pamiętam co to było...a tu przychodzi 'kelner' i mówi, że nie ma tyle tego, ale da nam wszystko co mają dobrego, a że nas była spora ekipa bo prawie 20 osób to podawali danie za daniem i przyznam szczerze dawno tak dobrze i smacznie nie pojadłem jak właśnie dzisiaj. Było wszystko, tajdżin z kurczakiem, wołowiną lub warzywami, frytki, pomidorki, przepyszne sosy, krewetki, ryb nie zliczysz, jakiś chlebek, najróżniejsze warzywa, szaszłyki i co chwilę podawana cola pod nos :)

Jak przyszedł czas zapłaty to wyszło po targowaniu po 100 dirham na głowę, co jest jakieś 10 ojro - a jedzenia było cała masa + na koniec pyszny trunek chyba na bazie herbaty z prawdziwymi liśćmi mięty i dużą ilością cukru na koniec (niby na lepsze trawienie, ale nieufny ja i tak wieczorem wolałem zapić te ekscesy wódeczką co by jutro nie zdychać :) )

To na koniec jeszcze zdjęcie naszego stołu z tej przeuroczej wyżerki

#barytoszpodrozuje #wykopodroz #maroko #marrakesz
barytosz - MAROKO DAILY DZIEŃ PIERWSZY



może od początku, pytał mnie @maciejbo1 czy...

źródło: comment_eLZ4C5mfdarlrq4kEhArUBha7QGLpyVf.jpg

Pobierz
  • 14
Nie byłem głodny, ale jak napisałeś o tym jedzeniu, dodałeś zdjęcie i to za raptem 40 zł, to aż zgłodniałem. :P

A jeszcze taka mała prośba ode mnie. Jak mógłbyś więcej cen podawać, np. ile kosztował bilet lotniczy, ile hotel, itp. Może to komuś pomóc w oszacowaniu, czy też ma ochotę na taką wyprawę.

A w ogóle to w jakim celu tam pojechałeś? Typowo turystycznie? To jakaś większa wycieczka? Samemu organizowana?
Byłem tam z żoną z 2 lata temu, a ona do dziś uważa, że nigdy w życiu nie jadła smaczniej niż na placu Dżamaa al-Fina. No i ta miętowa herbata. Nad placem masz takie tarasy dla europejczyków, aby mogli popatrzeć na arabów z góry - też podają herbatę miętową, ale to nie to samo co na samym placu.

Ja wróciłem z Marrakeszu z nastawieniem "nigdy więcej" (z uwagi na ich WIELKĄ nachalność)
@zaporylie: jedzenie jest przepyszne, każdemu polecam...a co do ich nachalności to fakt, jest to denerwujące, dzisiaj już ego parę razy doświadczyłem...napisze o tym przy następnym wpisie :)
@dychu666: jeżeli marokańska to ta taka żółtawa z miętą lub w sumie bez to piłem...wszyscy ją tutaj piją, w identycznych szklankach...czy na targu, czy rano pod domami czy rozwożąc gaz...;)
@bgonzo: zależy, jak jedziesz z biura i mieszkasz w super hotelach to jasne...ale my planujemy wszystko sobie sami i mieszkamy w hoteliku zaraz w centrum tego zgiełku, a nie na oddzielonych luksusowych dzielnicach