Wpis z mikrobloga

#podroze #amerykapoludniowa w sumie to #nikaragua ale troche #honduras #zdzislawintheworld

Hej Mirki!

Ponieważ mój poprzedni wpis spotkał się z w miarę entuzjastyczną reakcją, no to wrzucam kolejny. Od tamtego autostopu upłynęło kilka dni i aktualnie na wyspie Utila uczę się nurkować. Jeszcze tydzień temu nie miałem tego w planach, ale bardzo się cieszę, że spotkałem ludzi którzy to polecili i że zdecydowałem się spróbować. O nurkowaniu napiszę kiedy indziej, bo nie mam jeszcze dobrych zdjęć, a tym bardziej podwodnych, więc wrzucę wam kolejną historyjkę sprzed paru tygodni.

Byłem też zjeż­dżać na san­kach z wul­kanu. Albo na desce, bo rekla­mują to jako vol­cano boar­ding. Coś podob­nego do tego jak w dzie­ciń­stwie zjeż­dża­li­śmy z kole­gami z hałd kole­jo­wych, tylko tro­chę dłuż­sze. I że niby jedyne miej­sce na świe­cie, gdzie można coś takiego zro­bić, widocz­nie nigdy nie sły­szeli o Byto­miu. W każ­dym razie czło­wiek, deska, nachy­le­nie 45 stopni i jazda po żwi­rze. Tylko trasa dłuż­sza, no i hałdy przy Pie­ka­rach Ślą­skich się tak ład­nie nie nazy­wają — Cerro Negro.

W Nika­ra­gui, kraju gdzie za 1,5$ można kupić dobry obiad albo 3 ana­nasy, zde­cy­do­wa­łem się zapła­cić 30$ za tę przy­jem­ność. Na dwo­rze 40 stopni, auto­bus wie­zie całą grupę po wer­te­pach, następ­nie kawał dechy do ręki i wspi­naczka. Tysiąc metrów pod górę, z kom­bi­ne­zo­nem w ple­caku i deską w ręce po drob­nym żwi­rze, który z każ­dym kro­kiem się unosi i wci­ska do ust, nosa, oczu. Za jedyne 30 dola­rów, cał­kiem roz­sądna cena, za atrak­cje w stylu hard­ko­rowy Bytom.

No, ale po coś kupi­łem kamerę spor­tową, teraz muszę ją wyko­rzy­stać robiąc coś eks­tre­mal­nego. Także idę pod górę, wraz ze mną w gru­pie 7 let­nie dziecko i star­sza Pani, będzie grubo. Na górze prze­bie­ramy się w strój Wal­tera White’a, kto nie lubi jeść gruzu owija twarz chu­stą (tylko ja z całej grupy wzią­łem) i jedziemy.

W gło­wie mi się obi­jają ostrze­że­nia prze­wod­nika, żeby obie stopy cią­gle na ziemi, żeby się nie roz­pę­dzać dopóki się nie poczu­jemy pew­nie, że to wcale nie jest takie trudne. Co mi będzie pier­do­lił, ja mu pokażę jak się zjeżdża.

Wie­cie czemu zdję­cie, a nie fil­mik? Bo się prze­wró­ci­łem. Mimo Bytom­skiej zaprawy na hał­dach i doświad­czeń z desko­rolką obró­ciło mnie i zali­czy­łem spek­ta­ku­larną glebę. Naj­bar­dziej z tego powodu ucier­piała moja duma. Wszyst­kie stłu­cze­nia, obi­cia, zadra­pa­nia i żwir w każ­dym ele­men­cie gar­de­roby, oraz złamana noga są w porów­na­niu z tym jedy­nie drob­nymi nieprzyjemnościami.

Nie no żartuje, nie złamałem nogi. A żwir w majtach jednak trochę uwierał.

Nie mniej jed­nak warto było wydać te 30$, bo wyszło naprawdę piękne zdję­cie, a i z fil­miku wytnie się spek­ta­ku­larne kil­ka­na­ście sekund jazdy. Cie­szę się, że tam byłem, ale drugi raz bym się nie zde­cy­do­wał.
Naj­pierw będę musiał potre­no­wać na hałdach.

A teraz lecę na jakieś śniadanko i dalszy ciąg szkolenia na nurka. Wołam @dolandark
Pobierz zdzislaw_in - #podroze #amerykapoludniowa w sumie to #nikaragua ale troche #honduras ...
źródło: comment_UKg1ikhIuvPWVCN7S8nMJjTJvuX9hzK1.jpg
  • 3
zdzislawintheworld


@zdzislaw_in: no nieźle! mam nadzieję, że w przyszłości też mnie zawieje w tamte rejony, bo perspektywa śmigania po wulkanie brzmi bardzo zachęcająco dla zapalonego deskarza! ( ͡° ͜ʖ ͡°) czekam na więcej fotek i jakąś videorelacje!! Dzięki za zawołanie, przy następnej okazji też poproszę! :D