Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki, wyplułem z siebie taki tekst na temat 5 rocznicy katastrofy w Fukushimie. Publikuję go tutaj bo....taki mam kaprys i jest parę zweryfikowanych ciekawostek zebranych ze strony zarówno zwolenników jak i przeciwników energetyki jądrowej odnośnie Fukushimy. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

11 Marca 2011 roku, a więc dokładnie 5 lat temu, trzęsienie ziemi o sile 9.0 w skali Richtera wstrząsnęło północno-wschodnią Japonią. W epicentrum, na Oceanie Spokojnym u wybrzeży Honsiu powstała ogromna, 40 metrowa fala tsunami, która spowodowała śmierć od 16 do 20 tysięcy osób,niszcząc ponad 100 tysięcy budynków uszkadzając około miliona. Jednym z nich była elektrownia w Fukushimie. 10 metrowe zapory ustawione u wybrzeży nieopodal elektrowni spełniły swoją rolę tylko częściowo. Fala tsunami pokonała tą barierę bez większych kłopotów, dewastując budynek elektrowni, zalewając zapasowe generatory diesla wodą mające stanowić rezerwę w przypadku braku zasilania na potrzeby własne. Reaktory wyłączyły się prawidłowo, natomiast problemem było odprowadzenie ciepła powyłączeniowego, które po 6 godzinach od trzęsienia ziemi spowodowało stopienie się rdzeni w trzech z sześciu reaktorów na terenie tej elektrowni a w konsekwencji przesiedlenie 150 tysięcy osób w promieniu 20 kilometrów. Pomimo, że było to bardzo poważne wydarzenie w skali INES otrzymało 7 (podobnie jak w przypadku katastrofy w Czarnobylu) TEPCO (operator elektrowni) zwlekało z przekazaniem informacji o stopieniu się rdzenia przez 88 dni. W sprawie Fukushimy szereg organizacji opublikowało swoje raporty, min. IAEA,UNSCEAR,ANS,TEPCO,Greenpeace, WHO, które łatwo znaleźć w Internecie.
Jak wygląda sytuacja w Fukushimie w 5 lat po tych tragicznych wydarzeniach ?

Największym wyzwaniem jest gospodarka skażoną wodą. Woda chłodząca jest nieustannie dostarczana do stopionych rdzeni, aby zapobiec ich dalszemu nagrzewaniu się. Woda ta chłodząc rdzeń spływa do podziemnych pomieszczeń, gdzie miesza się z wodą gruntową i jest odpompowywana do specjalnych zbiorników. Dziennie zużywa się do tego celu 400 metrów sześciennych wody. Na obszarze elektrowni powoli kończy się miejsce dla zbiorników, w których skażona woda mogłaby być składowana. Problem ten urasta już do takich rozmiarów, że rząd planuje rozpocząć eksperymentalne oczyszczanie skażonej wody z radionuklidów z wyjątkiem trytu, który jest uwięziony w jej molekułach i nijak się nie da go stamtąd wyciagnąć. Dzięki tej operacji, można by „skurczyć” ilość skażonej wody z 400 metrów sześciennych do niecałych 5. Służby porządkowe usuwają również zanieczyszczoną ziemię z zamkniętej strefy. Usunięto już 7,5 mln metrów sześciennych a koszt tej operacji wyniósł 1,5 miliarda dolarów. Celem jest uzyskanie dawki promieniowania od gruntu na poziomie 2 mSv/rok, czyli dawki promieniowania naturalnego na rok obejmującego circa about cały świat. W pracach związanych z bezpieczeństwem na terenie Fukushimy uczestniczy ponad 8 000 osób. W 2021 mają rozpocząć się roboty związane z rozbiórką elektrowni i reaktorów – czas trwania tych działań przewidziano na ok. 30-40 lat. W międzyczasie ponad 100 000 osób czeka na powrót do swoich domów. W zeszłym roku japoński rząd ogłosił możliwość powrotu na terenach, gdzie roczna dawka nie przekroczy 20 mSv. Czy jest to dawka bezpieczna ? Na pewno jest podwyższona w stosunku do tego, co było przed katastrofą, ale to np. tyle samo, ile otrzymujemy w przypadku tomografii komputerowej brzucha z kontrastem. Być może do takiego stanowiska rządu przyczynił się 220 osobowy zespół studentów i nauczycieli akademickich z Japonii, Francji, Polski oraz Białorusi, który uczestniczył w badaniu promieniowania jonizującego w obszarze strefy zamkniętej. Wnioski dotyczące obserwacji zostały opublikowane w magazynie Journal of Radiological Protection w listopadzie zeszłego roku. Główna konkluzja brzmi, że „studenci żyjący w prefekturze Fukushima nie cierpią na podwyższony poziom promieniowania w stosunku do osób, które żyją gdziekolwiek indziej na świecie”.

Jak natomiast wygląda sprawa z energetyką jądrową ? W Japonii, przed katastrofą w Fukushimie poparcie społeczne dla energetyki jądrowej wynosiło ponad 70%, a kraj produkował ponad 30% energii elektrycznej z tego źródła. Po katastrofie, rząd Japonii przyjął moratorium zakazujące produkcji energii elektrycznej z elektrowni jądrowych i w maju 2012 roku ostatni działający reaktor w Hokkaido został odłączony pozbawiając Japonię energii elektrycznej płynącej z atomu po raz pierwszy od 45 lat. Kraj został zmuszony importować ponad 80% paliwa pierwotnego do swoich elektrowni a koszty energii elektrycznej wzrosły o 20%. Gwałtownie wzrosła również emisja dwutlenku węgla. Moratorium zakończyło się w sierpniu 2015 roku i od tego czasu powoli do sieci włączane są kolejne reaktory, powodując protesty. Aktualnie pracują 3 reaktory w centralnej Japonii, niedawno, 9 marca sąd zadecydował o natychmiastowym wyłączeniu bloku 3 w elektrowni Takahama. Japońska energetyka jądrowa z bólem wstaje z kolan o czym dobitnie świadczy aktualne poparcie dla energetyki jądrowej w tym kraju - według sondażu przeprowadzonego w lutym tego roku przez japońskie media, tylko 20% osób popiera przyłączanie bloków jądrowych do japońskiej sieci elektroenergetycznej. Czy energetyka jądrowa w Japonii zmartwychwstanie ? Nie sądzę. Opór społeczny jest na tyle duży, że żaden rząd nie zdecyduje się na ponowne uruchamianie reaktorów. Japonia jakoś radzi sobie z produkcją energii elektrycznej i bez jądrówek, przenosząc koszty w większości na społeczeństwo (rachunki, zdrowie – bo większa emisja pochodząca ze spalania paliw kopalnych) a i spowolnienie gospodarcze też robi swoje. Poza tym struktura wieku japońskich reaktorów nie powala – ponad połowa ma 25 lat i więcej – notabene Fukushima należała do jednej ze starszych elektrowni jądrowych w Japonii, najnowszy blok 6 oddano do użytku w roku 1979.

Okrągło się robi – niebawem 30 lecie katastrofy w Czarnobylu a w zeszłym roku okrągła 25 rocznica postawienia z rekomendacji T. Syryjczyka EJ w Żarnowcu w stan likwidacji. A za 30 lat jak dobrze pójdzie rozruch pierwszej polskiej elektrowni jądrowej ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#swiat #japonia #energetyka #energetykajadrowa
  • 14
@ama-japan: dzięki :) Co do budowanych elektrowni PV to moim zdaniem rząd Japonii nie do końca wie jak sobie poradzić z deficytem mocy po zamknięciu elektrowni jądrowych i próbuje najlepszym społecznie kosztem łatać dziurę w okręcie trocinami. Najlepszym społecznie, bo OZE są powszechnie uważane za najczystsze źródło energii elektrycznej, ekologiczne i jako panaceum na wszelkie zło płynące ze spalania paliw kopalnych. Podejrzewam, że instalacje PV otrzymują solidne dofinansowanie z budżetu państwa,
@babisuk: duże elektrownie PV (powyżej kilkudziesięciu MW) to jak dla mnie zawsze będzie to łatanie okrętu trocinami :) Chiny mają mniej więcej tyle samo mocy zainstalowanej w PV co Niemcy, ale te dwa systemy są nieporównywalne.

Co do Abe to widzisz, partia, z której on się wywodzi rządziła przez większość czasu powojenną Japonią. Nie jest to co prawda żaden wyznacznik, ale może nie było w tym czasie konkretnego kontrkandydata ? A
@babisuk: > nigdy nie mów zawsze ;). Przecież skala obniża koszta. PS: [###]

właśnie w tym znalezisku na mirko się też wypowiadałem :) PV przekonają mnie wtedy, gdy będą miały współczynnik wykorzystania mocy zainstalowanej w okolicach tego, co mają chociażby elektrownie węglowe.
I racja, polityka idzie w tą stronę, ale trzeba sobie zadać pytanie co ze stabilnością i bezpieczeństwem pracy systemów elektroenergetycznych przy tak dużym i stale wzrastającym udziale źródeł nieprzewidywalnych.
@babisuk:

lol, to chyba na orbicie. Przecież słońce nigdy nie będzie świecić tyle, żeby przy obecnym poziomie CF węglowych się to zrównało. Chyba, że zacznie on dramatycznie spadać.


to teraz już wiesz, że mnie PV (jako duże instalacje) nigdy do siebie nie przekonają ;)

tutaj zaznaczę, że przesuwniki instalowane przez Niemców, od początku miały być do końca 2017 r. - o opóźnieniach jeszcze nie ma mowy. Całą sytuację można odwrócić, i