Wpis z mikrobloga

@beniu89: Ja przez pierwszy miesiąc w robocie dostawałem 3,5-5 zł za godzinę, w drugim miesiącu jadąc na delegację dostawałem 10 zł\godzinę + 100 zł za całość (2 tygodnie po ~14-16 godzin dziennie).

Jako uczeń na praktykach wciąż wykonujesz pracę - nosisz narzędzia, wciągasz sprężarki na górę, dokręcasz śruby, grzebiesz w kanale, drukujesz i sprawdzasz schematy, parzysz kawę, robisz śniadanie, pomagasz składać do kupy lady, porządkujesz narzędzia, pomagasz wiercić dziury, ciągniesz druta,
@fstab: Co za lewackie myślenie. Pracą na praktykach płaci za swoją edukację.


@SeriousGuy: Gówno a nie edukację. U nas praktyki to często przynieś, podaj, pozamiataj, trochę normalnej roboty i wykonywanie pracy za innych. Praktykanci pakują paczki, sprzątają, a potem mają wpis do CV. Zatrudnia się kolejnych bo wychodzi taniej, niż umowa o pracę za minimalną pensję.
Dla mnie praktyki to była katorga. Uczyłem się zawodu Technolog Robót Wykończeniowych w Budownictwie. Pierwszy rok to na budowie parzyłem kawę, drugi rok uciekłem do ekipy brukarskiej, trzeci rok z brukarzami. Więcej się nauczyłem do nich niż od tych co ten zawód wykonywali. Jeden z kafelkarzy tak powiedział ,, Nie będę was uczył bo w przyszłości zabierzecie mi prace". Jeden z kolegów już w wieku 16 lat był bardzo dobrym fachowcem. Prywatnie
@fstab: @pjrphifk: praktykant niedość że nic pożytecznego nie robi to jeszcze zawraca głowę pracownikom zmniejszając ich efektywność

@Ercefet: jakby był wolny rynek, to by pacodawca płacił za praktyki, bo by mu człowiek uciekł na kase do biedry za minimalną krajową, no ale praktyki są obowiązkowe, więc o wolnym rynku nie ma mowy.