Wpis z mikrobloga

Siedzę sobie dziś w jednym ze Starbucksów w #warszawa, twierdzy bananiarstwa zachwycającego się tymi słodkimi jak fabryka cukru napojami mlecznymi ze śladowymi ilościami kawy. No ale co zrobić, to jedyne miejsce w okolicy, w którym w miarę cichym otoczeniu można dawać korepetycje. Mimo, że jestem już dawno w stabilnej pracy na etacie, to lubię od czasu do czasu pouczyć jakąś maturzystkę ( ͡° ͜ʖ ͡°). Siedzimy, jest fajnie, przelatujemy kolejne punkty hehe analizy matematycznej.

Druga godzina korków wybiła, pół godziny do zamknięcia tego śmiesznego przybytku z meduzą w tle (swoją drogą, jak do #!$%@? mityczna meduza ma się kojarzyć z kawą?!). Zgłodniałem jak wilk, zadałem zadanie dzierlatce i poszedłem na chwilę do kasy kupić sobie coś do jedzenia. Zza szyby lodówki swoimi chrupiącymi skórkami patrzy na mnie całe stado kanapek z łososiem, szynką i mozarellą. Jak ktoś wie jak to wygląda, to zdaje sobie sprawę, że relacja cena > ilość jeśli chodzi o te kanapki to jakiś #!$%@? wyżyny hipokryzji. Swoją drogą, odkąd wszedłem dwie godziny wcześniej sandwichów z lodówki nie ubyło. 25 minut do zamknięcia, podchodzę do kasjera i pytam się, czy w związku z ilością towaru i czasem do zamknięcia (plus drugą świeżością, standardy korpo jakie są każdy wie) da mi jakiś rabat na te bagiety, bo chętnie bym #!$%@?ł tak ze trzy. On dostanie kasę za coś, czego by nie sprzedał, zysk będzie miał z tego tak czy siak, a ja będę kolejnym zadowolonym klientem. Swoją drogą, dużo pozasieciówkowych knajp w Warszawie tak robi. A chłopak na kasie na to:


No żesz #!$%@?. Pal czort, że nie przycebuliłem. Ale jak sobie człowiek uświadomi ile żarcia się marnuje przez bzdurne przepisy...

#starbucks #korposwiat #korpo #sieciowki trochę #gorzkiezale ale no chyba nie bezzasadne ()
  • 15
@starface: ale wszędzie tak jest. Lepiej wyrzucić niż rozdać. W mojej poprzedniej pracy za towar, który wyrzucano wybudowalibyśmy w ciągu 4 lat z 8 domów w stanie surowym. Takie państwo niestety.
@miki4ever: gadałem kiedyś z znajomym przedstawicielem handlowym jednej z czołowych firm produkującej farby i kiedyś farby to jeździli i rozdawali po przedszkolach, szkołach itd, itd. a teraz muszą być protokoły zniszczenia, komisja itd....
@starface: myślę że gdyby pracownicy mieli prawo zabierać to co zostało, to specjalnie robiliby tak, żeby zostało więcej, chowali sobie itd. Choć żal mi tego zmarnowanego jedzenia to z perspektywy zarządu firmy pewnie mniej się marnuje jak wyrzucają.
a jak myslisz jest w Macu? oni tam mają odpowiedni czas na wydanie na przykład burgera i jesli on czeka sobie za długo na klienta i czas mija to od razu do kosza leci i tak ze wszystkim...


@Obserwator_z_ramienia_ONZ: w przynajmniej w niektórych Macach tylko jak wiedzą o kontroli to leci do kosza #potwierdzoneinfo

@starface: dawanie rabatów i pozwalanie pracownikom na zabieranie niewykorzystanych rodzi pole do nadużyć. Jak masz normalnych