Wpis z mikrobloga

@merengue:
Czyli też jestem skażony... Bo o ile nie wyobrażam sobie życia bez kąpielówek, to czepek miałem raz na głowie i nikt mnie więcej nie zmusi (po 5 minutach w tym kaloszu na głowie skóra mnie tak swędziała, że mógłbym sobie obrać łeb skrobakiem do ziemniaków a łupież miałem przez tydzień)