Wpis z mikrobloga

tl;dr


Cześć Mirabelki i Mirki,
to mój pierwszy wpis :-)
Chciałbym się pochwalić (albo wyżalić ?). Wyjechałem miesiąc temu z kraju "na urlop" - w Polsce pracowałem jako lider zespołu seriwsu IT (terminale płatnicze), stabilna praca (stabilnie coraz więcej, od ostatnich 2 lat prawie, nonstop średnio po 9-10h 5-6 dni w tygodniu), dosyć stabilne zarobki (niezmienne od 5 lat), kierownik niestabilny emocjonalnie - taka normalna praca w polsce :-)
Od 1,5 roku czekałem aż mi łaskawie dadzą do podpisania nowy kontrakt, przez pierwsze 6 miesięcy dopytywałem się co kilka dni, oczywiście zero odzewu, płacili regularnie więc później olałem temat. Ostatnimi czasy ilość pracy się zwiększała, ilość osób pozostawała niezmienna, mniej więcej od 6 miesięcy kolejka serwisowa nie schodziła poniżej 200-300 zleceń :-) (powinno być 0 na koniec dnia), zlecenia przepalone o miesiąc - dwa - powoli był to standard.
Oczywiście taka sytuacja to wina mnie i mojego zespołu (a nie zwiększenia o ok 40% ilości zleceń i pozostawienia zespołu w takiej samej ilości ludzi), ciśnienie coraz większe, 2,5mc temu w rozmowie dostałem odpowiedź że jeżeli postanowie odejść to "moja decyzja zostanie uszanowana" - wiadomo o co chodzi. Po "meetingu", wróciłem do biurka, zakupiłem bilety do Londynu, wylot 22 Listopada, niedziela rano. Trzy tygodnie przed wylotem zarezerwowałem sobie "urlop" (w razie gdybym nie znalazł pracy tutaj - ktoś musi opłacić mieszkanie itp, nie mogłem sobie pozwolić na mniej bezpieczną opcję), byłem u szefa z pytaniem czy została podjęta jakaś decyzja w sprawie zwiększenia zespołu oraz podwyżki dla mnie (od 3 lat się doprosić nie mogę...). To była ostatnia szansa... niestety brak żadnej decyzji, troche smutno się zrobiło w głebi duszy, sporo tam pracowałem, byłem w tej firmie przed moim kierownikiem (zatrudnionym dlatego że poprzedni kiero dostawał więcej kasy i nie właził w d*** dyrektorowi), no ale za sentyment nie wykarmie dziecka (które planuje z moją narzeczoną).
Dzień wyjazdu szybko nadszedł, w piątek 20, wyczyściłem służbowego laptopa, zgrałem wszelkie archiwa poczty z całej historii pracy na dysk, zgrałem moje dane, raporty etc na dysk zewnętrzny, wyczyściłem szufladę, zostawiłem służbowy telefon, komputer itp w biurku, zgasiłem światło w biurze, pozabierałem swoje kubki/szklanki z kuchni i wyszedłem. Oczywiście dużo wcześniej przygotowałem na to mojego "zastępce" - kumpla z zespołu który chciał objąć moje stanowisko i co do którego miałem pełne zaufanie, przekazałem mu swoje know-how.
Wyszedłem.(,)
W niedziele przyleciałem do UK ok godziny 9 - całkiem ciepło było, byłem pełen skupienia i strachu, czy uda się ? Czy wrócę z podkulonym ogonem ? Zatrzymałem się u matki i u jej "faceta" - partnera.
W poniedziałek rano, wyszedłem szukać pracy. Uznałem że na początek spróbuje u pośredników... u dwóch odbiłem się od drzwi, ponieważ nie miałem ich NIN - odpowiednik naszego NIPu, już troche zrezygnowany udałem się do trzeciego. Udało się! Mam robotę! W środę induction i od czwartku zaczynam normalnie już. Nic nadzwyczajnego - wręcz niżej się nie da, praca na magazynie, w chłodni i na nocne zmiany, zapewniona do 15 stycznia, później powodzenia. 6,8 funta na godzine... niezbyt kolorowo, ale od czegoś trzeba zacząć prawda ?( ͡° ͜ʖ ͡°)
Przez tydzień pracowałem tam, przez cały czas szukając pracy online - wysyłałem CV ok. 30 dziennie. Dostałem telefon, przyjazny głos w słuchawce powiedział że mam się stawić tu i tu na interview... pojechałem dostałem pracę! Tym razem już 8,5 funta /h + benefity + siłownia i inne... i najważniejsze, jest to stała praca ( ͡º ͜ʖ͡º)
Zaraz po tym, zacząłem szukać pokoju (double - bo narzeczoną warto by sprowadzić...), ale najpierw, numer NIN! Zadzwoniłem i po dwóch dniach mi przysłali pocztą! Bez żadnego interview- szok. Najdłużej walczyłem z pokojem - w miare schludnym, w miare blisko, cenowo przystępnie i żeby mnie nie oszukali... Udało się, jednak bez pomocy Rona (partner mojej matki) ciężko byłoby - pokój przez pośrednika, mnóstwo papierologii, prawie 2 tyg walki z dokumentami, potwierdzeniami etc.
Ah najważniejsze, w 2 tyg od przyjazdu poinformowany został mój kierownik... biedaczek aż się zrobił czerwony... zaczeli szukać wraz z HR mojej umowy... nie było ( ͡º ͜ʖ͡º) zdenerwował się nieco. Aktualnie kolejka serwisowa wynosi ok 600-700 sztuk zleceń.
Czy żałuje ? Nie, mimo że pracowałem przy komputerze, w cieple, stabilnie etc i przeniosłem się na magazyn w UK, 29 przylatuje do mnie narzeczona, zaczynam powoli szukać pracy w zawodzie. Podoba mi się tutaj, ogromne możliwości, nawet nie chodzi o kase, ale o podejście do Ciebie jako pracownika, obywatela, a przede wszystkim do człowieka! Tutaj nawet jak wykonujesz taka pracę, to masz szacunek. Czy jest to mój docelowy przystanek ? Nie wiem, planujemy wyjazd do Kanady, może USA albo Australii ?
#imigracja
#uk
#anglia
#pracazagranica
Jeżeli namieszałem coś z tagami sorry - mój pierwszy wpis.
  • 45
  • Odpowiedz
@huzarius: dzięki dzięki, mamy w planie wystąpienie za kilka lat (chyba minimum 5 ?) o obywatelstwo. Wyczytaliśmy że to najłatwiejszy sposób. Ogólnie wolimy Kanade ew Australie, USA raczej jest na dalszym planie :-)
Jest jeszcze sposób do USA "na firmę" - jedziesz tam i zakładasz biznes i dostajesz wize "biznesową" - pogoogluj :)
EDIT: z polskim obywatelstwem, lepiej chyba temat ciągnąć z polski... taniej.
  • Odpowiedz
@PiesSzczurolap: trudno mi uwierzyć, że numer NIN dostałeś pocztą po 2 dniach. Ja czekałam na samą rozmowę ok 2 tygodnie, a numer NIN ten już "prawdziwy" przyszedł pocztą po jakimś tygodniu albo i lepiej od dnia rozmowy.
  • Odpowiedz
@iczka90: a dzwoniłaś do JobCenter czy na jakąś ogólną infolinię ?
Wydaje mi się że tutaj mógł przyspieszyć znacząco fakt, że adres jaki podałem to był adres fundacji (być może bardziej przychylnym okiem na to patrzą ? ). Chętnie bym to udowodnił, ale nie mam jak, chyba że biling rozmowy z JobCenter ?( ͡º ͜ʖ͡º)

@Pobe: dzięki cumplu!
  • Odpowiedz
@PiesSzczurolap: Cześć - mam dwa pytania, jeśli można.
1. Rozumiem, że pracując jako lider zespołu IT masz jakiekolwiek pojęcie o IT - dlaczego więc pracujesz w chłodni, a nie w IT?
2. Ile Ci płacili w naszym pięknym kraju?

Pozdrowienia i powodzenia - jak masz głowę na karku, na pewno wszystko się uda! :)
  • Odpowiedz
@iczka90: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@RomantycznyRoman: pewnie że można,
ad 1. raczej mam "jakąś" wiedzę, a prcuje gdzie pracuje, bo mój angielski jeszcze nie jest idealny (choć już sporo mi się przypomniało z czasów nauki ( ͡° ͜ʖ ͡°) myślę że za 2-3 mc już przy obecnej nauce mówił wystarczająco dobrze)
ad 2. 2,5k + nadgodziny + mój stuff na boku, czasem
  • Odpowiedz
@PiesSzczurolap: "praca fizyczna to wakacje dla mojego mózgu" - jak ja to rozumiem:)

Dość dużo wstępnych zapytań dotyczących pracy odbywa się przez Linkedin - jeśli nie masz tam konta - koniecznie załóż - i wrzuć tam angielskie CV. Jak je dobrze przygotujesz - oferty będą pojawiały się same:)
  • Odpowiedz
@PiesSzczurolap: No to odswieżaj konto na LinkedIn i aplikuj na poważne stanowiska w swoim zawodzie! Ludzie z doświadczeniem są w UK bardzo pożądani, a sektor bankowy i sam Londyn to setki ofert! Oczywiście aktualne CV i LM pod firmę to klucz do sukcesu(bo ze znajomościami raczej jeszcze ciężko). Fajnie jakbyś mógł na rozmowie w miarę sprawnie i składnię opisał swoją historię zatrudnienia itp a reszta to już formalność!

Powodzenia, ja z
  • Odpowiedz
@wfm125m: w miare ogarnięte i zaczynam szukanie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzięki wszystkim za podpowiedzi, jeżeli ktoś coś jeszcze wymyśli to wszystko mile widziane w razie czego też służę pomocą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz