Wpis z mikrobloga

Jechałem akurat w trasę moim dostawczakiem, gdy nagle zaczęło mnie ssać w żołądku więc zatrzymałem się przy pobliskiej Biedrze i zakupiłem top chipsy bo nie stać mnie było na lejsy. No więc zeżarłem trochę i udałem się w dalszą trasę. Przy wjeździe do Warszawy zatrzymały mnie psy. Z radiowozu wysiadł łysy gość i myślałem że tak jak w telewizji na tych wszystkich programach o drogówce zacznie od grzecznego „dzień dobry panie kierowco, dokumenty poproszę”, a on po chamsku do mnie „dokumenty Seba!”. Ja zdziwko skąd zna moje imie, ale daję o nic nie pytając. Po czym on popatrzył na samochód, zawołał mnie i zaczął się przyczepiać do koła że niby bieżnik zdarty. To mówię mu że nie tak bardzo zdarty, że jeszcze da radę pojechać, ale w duchu jestem cały zesrany bo chcę dojechać do tej Warszawy. Więc on wywołał swojego kumpla kierowcę radiowozu i razem tak stoją nad tym bieżnikiem i się zastanawiają, a u mnie emocje sięgają zenitu co tam im wyjdzie. W końcu jeden z nich mówi, „dobra #!$%@? weź #!$%@?”. Ja zdziwiony wulgarnością stróża prawa, ale w duchu się cieszę, biorę kluczyki i po chwili wjeżdżam do pięknej stolicy. Wnet jednak czuję że zaczyna mnie ostro cisnąć stolec, w który szybciej niż zwykle, pod wpływem emocji zamieniły się zjedzone wcześniej czipsy. Godzina była już późna, a że przejeżdżałem akurat koło Sejmu myślę sobie, że może jak już tu jestem to zesram się w tym zacnym przybytku xD No więc chciałem wejść ale strażnik mówi gdzie przepustka. Ja mówię że nie mam przepustki, że tylko przyszedłem do kibla. On na mnie spojrzał jak na głupiego i mówi że mnie nie wpuści. To ja mu na to że jestem w desperacji i jak mnie nie wpuści to zaraz mu się zesram na podłogę. To on że w takim razie ok ale będzie mnie obserwował bo drzwi do kibla były w zasięgu jego wzroku. Wszedłem więc do sejmowego klozetu oczarowany czystością i tym że wcale nie waliło jak w publicznych toaletach. Z przyjemnością zrobiłem wielką srakę. Jak już skończyłem i podtarłem sobie tyłek miękkim papierem dwuwarstwowym, podszedłem do umywalki umyć sobie ręce, aż słyszę wielki plusk w przegrodzie sąsiedniej do tej w której przed chwilą sam srałem. Myślę sobie kto tu takiego kloca wali xD Po krótkiej chwili wychodzi z niej wielka postać, na początku myślałem że to chyba ta Anka Grodzka lecz to była pomyłka i moim oczom ukazała się znana działaczka opozycyjna Henryka Krzywonos, trzymająca w ręce konstytucję. Więc pytam jej co robi w męskiej toalecie, że to tak nie ładnie, a ona nie dając dokończyć, strzeliła mi blaszkę konstytucją w potylice i zaczęła recytować jakąś pastę o tym że zatrzymała tramwaj. Dokładnie pamiętam że skończyła na „ten tramwaj dalej nie jedzie”. Ja sobie przypomniałem o tym że już gdzieś to słyszałem bo była kiedyś w mojej szkole i słowo w słowo mówiła to samo XD Więc mówię jej że znam tą pastę ale to nie wyjaśnia dlaczego robi kupę w męskiej toalecie, a ona że o co mi chodzi, jaka pasta i że może robić gdzie jej się podoba bo zatrzymała tramwaj, po czym kopnęła mnie prosto w jaja i uciekła. Wtedy zrozumiałem jak wielką mądrość kryją słowa wielkiej teolożki Chiary Lubich: cierpienie jest niczym dźwięk dzwonka, który wzywa do modlitwy. W ten sposób postanowiłem że zrywam z jeżdżeniem i chcę wstąpić do klasztoru.

#makaron #przeklejka #zarzutka #kluski #przecier #narzutka #pasta #krzywonos #henryka #kosciol #teologia #psy #policja #papiez
  • 4