Wpis z mikrobloga

Znajoma pisala mi , ze problem maja z psem... weterynarz... pies... i okazalo sie, ze stary i do uspienia.... dzieci i ona plakaly.... ale na drugi dzien juz bylo ok... wsrod dzieci... teraz chca ptaszki...
pies to pies... niektorzy mowia... zwierze... gdy moj poprzedni zdechl... z ojcem go owijalismy w worek, zeby go zakopac... nogi mial takie sztywne jak przyspawane.... sam kopalem dol.... wrzucilismy psa.... zaczelismy zasypywac....i dopiero wtedy lza pociekla... u ojca i u mnie....nikt sie nie przyznal ... ale tego psa brakowalo....
  • 12