Wpis z mikrobloga

Parę dni temu pisałem, że utopiłem swojego drona. Latałem w trybie rate, którego niestety nie opanowałem jeszcze dostatecznie i straciłem kontrolę nad quadem, gdy akurat był nad małym jeziorkiem. Spadł do wody i wylądował na głębokości (na szczęście tylko) 10 cm. Wyłowiłem go po około 3-5 minutach od upadku.

Częściowo go rozebrałem i wysuszyłem dokładnie w ryżu ;) Następnie sprawdziłem co się zepsuło i okazało się, że zepsuło się zadziwiająco mało, to znaczy tylko płytka PDB z BECem i filtrem, oraz wejście USB do Xiaomi Yi (po podłączeniu do usb nic się nie dzieje, niestety też się nie ładuje - może to jeszcze jakoś naprawię, na razie nie wnikałem w to mocno).
Z rzeczy, które nie zepsuły się, mimo ze się spodziewałem to bateria i ESCy.

Po osuszeniu, rozebrałem i dokładnie oczyściłem i przesmarowałem silniki. Zdjąłem wszystkie koszulki termokurczliwe i oczyściłem dokładnie płytki. Wszystko na nowo złożyłem. Dodatkowo, na przyszłość, wszystko pokryłem Liquid Electric Tape, więc szczelność systemu jest teraz całkiem spora. Nie 100% i jeśli znów zaliczę pełne zanurzenie, to pewnie może dojść do zwarcia, ale np. nie boję się upadku w mokrą trawę czy coś podobnego.
Z innych usprawnień które wprowadziłem przy okazji przebudowy, to podczepienie buzzera tak, żeby był aktywowany przyciskiem w aparaturze, oraz nowy OSD i anteny.

Z tego dnia gdy wodowałem udało się odzyskać zawartość karty sim i filmik z upadku, niestety ostatnia paczka obrazu się nie zapisała i urywa się na ułamek sekundy przed dotknięciem wody (co ciekawe dźwięk się zapisał dużo dłużej niż obraz)

A dziś, mimo wiatru, udało mi się sporo już polatać :)

#drony #budujedrona #uczesielatac
kubako - Parę dni temu pisałem, że utopiłem swojego drona. Latałem w trybie rate, któ...
  • 5