Wpis z mikrobloga

Mirki, co to się porobiło! W przypływie bohaterstwa inicjowanego zapewne nowym trailerem "Spectre", udało mi się doprowadzić do zatrzymania nacpanego złodzieja z lokalnego sklepu. Cóż, zlodziejowi do końca się to nie spodobało i pozostawił mi pamiątkę na tyle głowy roztrzaskaną butelką. Oprócz głowy bolą dwie rzeczy. 1. pieprzona znieczulica spoleczenstwa - nikt, dosłownie nikt z okolicznych przechodniów nie próbował ująć złodzieja, każdy w swoją stronę. 2. Polska służba zdrowia. Po wizycie na SORze zostałem załatany i odesłany do domu, gdzie na następny dzień miałem się zgłosić na zmianę opatrunku do lekarza pierwszego kontaktu. Dziś spędziłem w kolejce 2 godziny tylko po to żeby dostać dosłownie #!$%@?, że się tam pokazuję i ze SOR nie powinien mnie do nich przekierowac tylko do chirurga. Godzina 17, pytam co mam niby teraz zrobić jak rana cieknie, pasuje zmienić opatrunek to po długich konsultacjach wysłano mnie do pielęgniarki która z wielką łaską powiedziała ze mnie opatrzy. I tutaj największy gong - "tylko wie pan co, musi pan sobie zejść do apteki i kupić opatrunki bo nie mamy". NO #!$%@?. Litości. Zakład opieki zdrowotnej a nie mają nawet gazikow które musiałem kupić za niebagatelną sumę 1 zł. Gdzie my żyjemy?

Ps. W tle na zdjęciu to drapak dla kota, a nie wielkie futrzane dildo.

#krakow #sor #sluzbazdrowia #gorzkiezale #wszyscyjestesmybondami
Quenya - Mirki, co to się porobiło! W przypływie bohaterstwa inicjowanego zapewne now...

źródło: comment_OzcFZJjFmxUQwEQGjLXh4GLZuANbV17y.jpg

Pobierz
  • 57
@Hank_Stinson na szczęście zaraz gdy dostałem gonga doskoczył jakiś inny przechodzień który to zobaczył i udało mu się obezwładnić złodzieja wraz z ekspedientką. Typ był srogo naćpany, podobno rzucał się i skakał po całej furgonetce policji. Dziś na komendzie dostałem informację, że w sumie szczęście w nieszczęściu - za kradzież to by mu nic nie zrobili, ale tak to odpowie za napaść z niebezpiecznym narzędziem. Dodać do tego wcześniejsze zawiasy i parę
@glutenfree: nie chodzi o żadne bohaterstwo tylko o przyzwolenie społeczne na takie rzeczy. Dziś uważam, że to nie było zbyt mądre posunięcie, bo jakby nie patrzeć miałem sporo szczęścia jeśli chodzi o miejsce uderzenia. Aczkolwiek w takiej sytuacji się nie myśli - nie wiem, mnie rodzice tak wychowali żeby nie odwracać wzroku od takich rzeczy bo potem do końca świata będziemy żyli w gnoju gdzie każdy na siebie patrzy wilkiem.
@Quenya: niemal kazdy sklep jest codziennie okradany w mniejszym lub wiekszym stopniu, wiec wybacz, ale wedlug mnie glupota jest ryzykowanie zdrowia, by ujac jednego zlodzieja (i to jeszcze nacpanego!), co i tak zupelnie nic nie zmieni. Od tego jest ochrona sklepu - jesli to cos wiekszego, niz spozywczak pani Helenki - i odpowiednie sluzby, a nie przechodni Anon.

Zgrywanie bohatera jest fajne na filmach, a tak wyladowales w szpitalu. Sklepowi zapewne
@Choir: Po części się zgadzam, ale mimo wszystko jakoś źle bym się czuł gdybym patrzył na coś takiego z boku i nic nie zrobił. Krzywda, to krzywda - mniejsza, większa, nie ma znaczenia. A gość srogo wykręcał ręce ekspedientce i już kiedyś im baraszkował z kijem bejsbolowym po sklepie, także przynajmniej jednego gnoja mniej na małej ulicy na której mieszkam. Pewnie, od czego jest ochrona? Z litości nie wymienię nazwy, ale