Wpis z mikrobloga

Mirki, mam dylemat.
U mojej babci na wsi ktoś podrzucil psa, młody, średniej wielkości kundelek, tak się garnie do ludzi ze trudno opisać, piszczal tak jakby chciał powiedzieć, żeby go nie zostawiać. Babcia nie może go wziąć. Na wsi ogólne przekonanie "nie dokarmiaj go bo juz tu zostanie".
Daliśmy mu dzisiaj jedzenie to prawie nas po rękach całował.
Szukam kogoś kto by mógł go wziąć ale już w poniedziałek wracam do Warszawy.
Kurde juz nie wiem, czy bym go sama nie zabrała, ale tyle przeciwwskazań widzę, że nie wiem czy to by nie było nieodpowiedzialne.
1. Nie wiem jak by mi to wyszło finansowo, bywają miesiące ze jest tak na styk z miesiąca na miesiąc, ale powiedzmy ze kilka wyrzeczeń i jakoś by pyklo. Ale z drugiej strony są nieprzewidziane wydatki na takiego psiaka jak zachoruje czy coś.
2. Warunki lokalowe - wynajmuje z niebieskim kawalerkę, 25-27 m2 i nie ma tam za dużo miejsca, nawet dla nas. Pieskowi tez mogłoby być ciężko, poza tym spędzałby czasem tam dzień 8-18 całkiem sam. Z drugiej strony teraz w ogóle nie ma domu i co gorsze.
3. Niebieski mówi, że ta kawalerka jest trochę za mała dla 3 i nie mogę się tu mocno kłócić bo sama mam obawy.
4. Czasem wracam do domu i co wtedy? Podróż około 5 godzin pociągiem z psem i bagazami? Da się, tylko w domu mam kota który nie zaakceptuje psa na 100%. Do niebieskiego tez nie pojedzie bo w rodzinie alergicy. A raczej jak juz jedziemy do domów to w tym samym czasie, wiec na weekend sam by nie został.
5. Wynajęcie fajnego mieszkania bywa trudne dla zwykłej pary, a dla pary z psem? Pewnie nie jest łatwiej.

A plusy? Plus jest jeden ale gigantyczny :po prostu pies i cala jego miłość.

:((
nie wiem co robić.
Może ktoś chciałby pieska? #zamosc #lublin #pies #piesel
  • 4
@zergqq2: @vydyah: Sprawa poniekąd sama się "rozwiązała", bo następnego dnia jak pojechałam do babci to psa już nie było, najpierw myślałam, że może gdzieś poszedł z innymi psami,jak to pies, ale nie ma go podobno do tej pory. Staram się wierzyć w to lepsze rozwiązanie, że ktoś go po prostu przygarnął i zabrał do siebie, ale na wszelki wypadek zostawiłam u babci trochę karmy, żeby miała go czym dokarmiać.
Więc