Wpis z mikrobloga

Czas na "Paaanie Niemiec płakał jak sprzedawał! - czyli ściemy typowego handlarza" part 3 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ostatniemu wpisowi o klimie plus się zgadzały i wylądował w gorących. czyli Wam się bardzo spodobał, krótko mówiąc - tyle wygrać! ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Żeby było "klimatycznie" to:

http://i.imgur.com/yvPc84b.gif

Nasz tag #mfindmirkom też się znacznie rozrósł za co GORĄCO dziękujemy :) Komu się podoba to oczywiście zachęcamy do obserwowania i plusowania :)

Teraz lecimy już z tematem - banalnym tematem, ale budzącym kontrowersje, złudne nadzieje, wątpliwe powody do dumy i tym bardziej bezpodstawne powody do obaw. Mowa oczywiście o przebiegu, a konkretnie o tym jakie cyferki widzimy na liczniku, bo najczęściej z przebiegiem nie mają zbyt wiele wspólnego.

TL;DR


Temat przebiegu auta można także podpiąć pod fizykę i załączyć jako namacalne dowody zakrzywiania czasoprzestrzeni występujące głównie na granicy Niemcy-Polska. To właśnie tam najczęściej dzieją się cuda i auta 10 letnie mają przed przekroczeniem granicy przebiegi dochodzące niekiedy do miliona kilometrów, a w naszym kraju pojawiają się już ze stanem licznika rzadko kiedy przekraczającym magiczną liczbę 200 tys. km. ;)

Opracowania na ten temat robił chyba każdy magazyn motoryzacyjny i powszechnie wiadomo, że to jest ogólne kłamstwo i że "cofajo liczniki!". W takim razie skoro każdy doskonale o tym wie to dlaczego nadal szukamy "bezwypadkowych igieł od Niemca, który jeździł tylko do kościoła (ale co drugą niedzielę żeby nie nabić więcej niż 200 tys. przez 10 lat)"? Nie wiemy. Jedyne co większość handlarzy jednak wie to fakt, że jeśli poda się prawdziwy przebieg to auto będzie sprzedawane kilkakrotnie dłużej, a czasami i w ogóle nie pójdzie, "bo jest zajechane"...

Dla potwierdzenia zarzucmy grafiką, która od kilka lat robi furorę, a konkretnie wykres przedstawiający zależność przebiegu od wieku aut sprzedawanych na allegro: (otwórzcie w nowej karcie)

http://i.imgur.com/qu8reBR.jpg6

Zinterpretujmy zatem wykres:
Wersja pierwsza (#takbylo): Niemiec kupuje auto i w pierwszym roku robi nim 40 tys. km (pewnie dlatego, że nowe i nie nacieszył się jeszcze). W drugim i trzecim roku robi po 47 tys. km, a w czwartym już 41 tys. Ok, auto czteroletnie i ma już 175 tys. I tutaj Niemiec mówi sobie "STOP!", remontuje, wstawia auto do garażu, przykrywa plandeką (okazjonalnie wyciąga w niedzielę do kościoła) i czeka te kilka lat na Polaka, który przyjedzie i kupi (a właściwie weźmie za pół darmo) ;) Tym sposobem oczywiste jest, że przeciętne auto 10 letnie ma przebieg 200 tys., natomiast 20 letnie około 230 tys. km.

Wersja druga (coś dla miłośników science fiction i teorii spiskowych): To nie są prawdziwe przebiegi! Śmiało możemy liczyć, że auto co roku robiło 50 tys. co realnie oznacza po 10 latach przynajmniej 500 tys. przebiegu, a jeśli to diesel to liczymy x2.

Co to wnosi? Ano to, że kupując 10 letnie auto oczekujemy, że całe życie na nas czekało przykryte plandeką w garażu, wyczyszczone, od czasu do czasu przewietrzone, a następnie jakiś dobry człowiek je odnalazł niczym Święty Grall, sprowadził i sprzedaje na giełdzie za cenę dobrego skutera po szlifie. Nasze oczekiwania powodują, że przebiegi muszą być kręcone, a my mimo, że oficjalnie wiemy, że to trzeba sobie kilka razy przemnożyć w głębi serca widząc na liczniku przedział 150-200 tys. czujemy satysfakcję, że znaleźliśmy taką perełkę ( ͡° ͜ʖ ͡°) To opis w miarę świadomego kupującego, a co myśli sobie taki Janusz, który naprawdę wierzy, że kupił auto 8-10 letnie z przebiegiem 160 tys. to już komentować się nie godzi.

Oczywiście perełki się zdarzają tylko pamiętajcie, że owe perełki nie kosztują tyle co małże ;)

Apelujemy: Kupując auto licz się z tym, że przejechało ono najczęściej 50-100 tys. km rocznie, co nie oznacza to, że jest bezwartościowym złomem. Jeśli ktoś podaje realny przebieg to zdecydowanie należy się mocno zainteresować takim samochodem, a nie machnąć ręką i podejść do następnej igiełki z przebiegiem x razy niższym.

Pozdrawiamy, zapraszamy na kolejny wpis i szerokiej drogi!


#samochody #motoryzacja #januszebiznesu #cokupic #gielda #pierwsze4kola
mfind - Czas na "Paaanie Niemiec płakał jak sprzedawał! - czyli ściemy typowego handl...

źródło: comment_arunFJD2fJytP4pkLjQH4kol9tsdkQdW.jpg

Pobierz
  • 66
  • Odpowiedz
@mfind: Są wyjątki. Ja moim Civikiem to przez 5 lat zrobiłem mniej niż 50k. Ale oczywiście to nie duży sedan z silnikiem diesela tylko mała benzyna.
  • Odpowiedz
@jestem_legenda: No to nie reguła :) Ale taki diesel z dużym silnikiem 75k może spokojnie zrobić, jak firmowy, albo dłuższe trasy to i 100k mu nie straszne. Szukałem właśnie linku, bo ktoś na mirko wrzucał parę dni temu merca kilkuletniego z przebiegiem ponad 500k bodajże.
  • Odpowiedz
@mfind: Takich pierdół to jak żyję nie czytałem.

Nie trzeba robić rozprawki na trzy strony A4 zeszytu w linie, by stwierdzić jeden fakt. Samochody na zachodze są droższe niż w Polsce, dlatego opłaca się sprowadzać auta:

- lekko lub średnio rozbite
- z dużym przebiegiem

I takie właśnie auta goszczą w naszych komisach. Ludzie mają fobię na punkcie aut "powypadkowych" więc pakują się na minę w postaci przebiegu skorygowanego o 70
  • Odpowiedz
@mfind: ledwo swoim autem dobiłem do 40k po 3 latach.. ale to mowa o małym miejskim toczydle. Tez nie wierzę, że ktoś kupuje Corse czy innego Smarta żeby nim smigać trasy międzymiastowe...
  • Odpowiedz
@jestem_legenda: ale tego nie można tak liczyć, bo w DE masz inną nieco strukturę podejścia do auta. Jak ktoś robi 30 - 50 000 km rocznie, to nie będzie nowym autem jeździł 10 lat. Bierze je na max 5, czyli tyle ile wynosi czas korzystnego finansowania i zamienia na nowe.

Z kolei gros Helmutów jeżdżacych mniej (średnia dla Polski to 18 000 km rocznie) kupuje nowe auto i tyra nim przez
  • Odpowiedz
@mfind: Po prostu naginasz fakty do tezy i robisz laikom wodę z mózgu. Potem jeden z drugim Janusz przychodzi i patrzy na dziesięcioletnie auto z przebiegiem 220 000 km jak na coś co się nie ma prawa zdarzyć. Bo przecież w Internetach napisali, że ono może mieć i MILION! kilometrów.

Jak już chcesz edukować, to rób to porządnie.
  • Odpowiedz
@valdo: To w sumie dobra teoria, tylko dla aut w miarę nowych i sprowadzonych. Co jednak z tymi tyranymi 10 lat w DE? Wystarczy wejść na mobile.de

patrzy na dziesięcioletnie auto z przebiegiem 220 000 km jak na coś co się nie ma prawa zdarzyć

Może się zdarzyć i zwróciliśmy na to uwagę pisząc, że takie auto ma swoją cenę, a nie jest puszczone poniżej średniej ;)
  • Odpowiedz
@mfind: macie rację, aczkolwiek zdarzają się perełki. Sam kupiłem takiego wynalazka diesel z 2002 i ok 140k na liczniku, tapicerka idealna, kierownica niewytarta, zawieszenie od nowości nie zmieniane (dlatego poszło do roboty), ale to zasługa późnej rejestracji w stosunku do roku produkcji. No i nie z Niemiec ( ͡° ͜ʖ ͡°) #tylewygrac
Dla równowagi dodam, że miałem golfa '91 i polo '00 . obydwa ok 220k, ale
  • Odpowiedz
Kupując auto licz się z tym, że przejechało ono najczęściej 50-100 tys. km rocznie,


@mfind: skąd te dane?
Podajecie statystyki i wyliczenia, a kompletnie nie potraficie operować na danych. Weźmy np wykres który wzięliście z internetu - czy jeżeli auta sprzedawane po 3 latach mają przebieg x km, to można założyć, że taka tendencja jest utrzymywana dla każdego wieku auta? Nie, nie można, naturalne jest to, że jeżeli ktoś intensywnie eksploatuje
  • Odpowiedz