Wpis z mikrobloga

Wiele osob pyta co tam u mnie w Nowej Zelandii.... Przypomne wyjechaem w wieku 20 lat bez kwalifikacji i bez biletu powrotnego. Za 8 dni wylatuje do Singapuru kontynuowac podroz. Jednak troche streszcze co sie dzielo przez ostatni czas...

No to tak. 10 dni temu minely 4 miesiace od kiedy wyladowalem. Pierwsze 2 miesiace byly ciaglym szukaniem zrodla zarobku bo nawet kasy na bilet powrotny nie bylo. W tym czasie porobilem pare ogloszen, poroznosilem CV. Mowa oczywiscie o pracy na czarno. 17 maja o godzinie 12 majac 12$ w kieszeni(nawet nie pytajcie co sobie myslalem) dostalem telefon czy moge przyjsc na rozmowe do jednego z miejsc gdzie zostawilem CV. Tak wiec bylem gotowy w 5min, a miejsce to Kebab w centrum handlowym. Wlascicielem kebaba byl Pakistanczyk ktorego brat wlasnie wrocil z Polski chwalac sie jaki to zajebisty kraj i jacy to Polacy nie sa zajebisci. W danej sytuacji nie chcialem z tym dyskutowac ( ͡° ͜ʖ ͡°). Po ok 2 tyg "szef" o ile tak mozna go nazywac powiedzial ze zostane menedzerem calego lokalu o gigantycznych obrotach 5tys $ tygodniowo. Niesamowite... Nasmiewam sie teraz troche sam z siebie poniewaz w tamtej chwili bylem bardzo zadowolony. Menedzerowanie wciaz dawalo mi 8$ za godzine oraz dodatkowo milion obowiazkow. Dzieki mozliwosci zatrudniania nowych ludzi, zatrudnilem czym predzej swoja dziewczyne. Razem pracowalismy ok 90 godzin tygodniowo co dawalo nam zadowalajace jak na mozliwosci pieniadze. Oszczedzalismy ile sie dalo z mysla opuszczenia NZ w jak najszybszym czasie.
Tak, opuszczenia. Przez ten okres przekonalismy sie ze niestety ale pozostanie w NZ na dluzszy czas bez nakladu finansowego lub kwalifikacji czy uzdolnien jest niemozliwe. Nie mowie wcale ze jest to moja porazka poniewaz to nie byl cel. Celem bylo sprawdzenie czy kraj moich marzen jest jaki powinien byc i czy da sie tam zaczac nowe zycie przyjezdzajac z niczym. Teraz wiem ze na 99,9% sie nie da.

Przedluzylismy wize o 3 miesiace, czyli do wrzesnia co kosztowalo nas po 165$ od osoby. Plany zmienialy sie z dnia na dzien. Na pierwszy ogien poszlo Chile i podroz w kolo swiata. Raz znalazlem bilety do Brazylii po 350$ ktore rozplynely sie tak szybko jak je widzialem, nastepna okazja byly bilety do Santiago po 810$. Nie kupilem ich w pore i stracilem szanse na tanie przekroczenie Pacyfiku. No szkoda... W zamian za to postanowilismy zrobic podroz po Azji. Tak wiec za 8 dni a konkretnie w poniedzialek o 6.45 mamy lot do Singapuru. Pozniej Malezja Tajlandia i Nepal. Po Nepalu zaczne myslec co dalej ;)

#optymalista #nowazelandia #singapur #podroze
  • 18
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@optymalista: Gratulacje za ambitne podejście i przede wszystkim - za szczerość. Nie każdy jest w stanie przyznać się, że nie do końca wszystko poszło tak, jak to sobie wyobrażał. W wieku 20 lat masz jeszcze całe życie przed sobą, a widzę, że trafiło na takiego, który prędzej, czy później chwyci się z nim za bary i nieźle potarmosi! :) Powodzenia!
  • Odpowiedz
@optymalista: miałem napisać "a nie mówiłem", ale chyba nic ci nie mówiłem ( ͡° ͜ʖ ͡°) ja z pracą wytrzymałem tam 5 miesięcy, prawda jest taka, że tam jest tylko dosyć ładnie, a poza tym żyć tam się nie da, mały wybór towarów, usługi na niskim poziomie, ceny z kosmosu, internet fatalny, zagrzybione domy budowane "byle najtaniej", no raj to nie jest. Świadczy o tym również
  • Odpowiedz
@zexan: bo do Australii tak latwo nie wpuszczaja jak sie nie ma kwalifikacji pozadanych na rynku pracy, dlatego moze m.in tam jest taki "raj"

@optymalista: Ile masz pieniedzy jeszcze? Szczerze mowiac to niezbyt wiem czego sie spodziewales ani jaki byl plan, bo nie widzialem wczesniejszych wpisow. Do czego dazycie?
  • Odpowiedz
@zexan: Australia ma dokladnie takie same, jesli nie bardziej restrykcyjne, podejscie do imigrantow niz NZ.
Smiesza mnie takie mirki co w dupie byly, ale slyszaly ze "do Australii mozna pojechac, zdobyc prace i zyc jak krol, bez wizy".
Tak bylo z 15 lat temu, teraz zeby dostac sie do w miare rozwinietego kraju i miec tam fajna przyszlosc trzeba miec wyksztalcenie, fach i pare lat doswiadczenia.
To samo pisalem @
  • Odpowiedz
@Coolek: W irlandii też dużo grzyba w tanich domach, usługi mega drogie i mały wybór towarów.. taki urok rozwiniętych krajów :/

Nikt za darmo nigdzie nic ci nie da i każdy się ceni.

A dodatkowo jak się przelicza wszystko na złotówki to można dostać wylewu.

On chyba jechał się przejechać, a nie na serio.
  • Odpowiedz
@sparkasse: dzięki, pomówienia level over 9000...

@Coolek: ohoho, widzę, że duma, pycha i zawiść, czyli tzw. überpolak, wkłada obce słowa w moje usta. A byłeś Ty kiedyś w NZ w ogóle?

Nigdy z Tobą nie rozmawiałem na PW, a jedyny Twój komentarz pod moim wpisem to ten - dlatego właśnie mam Cię na #czarnolisto - a jeśli to jest ten komentarz typu "porada" i Twoje "argumenty" noo to faktycznie, wujek
  • Odpowiedz
@Coolek: sprawa wyglada tak ze o Australii powiedzial mi tutaj juz chyba kazdy. W tym sam konsul honorowy z pytaniem co by mi polecal w mojej sytuacji(wtedy kiedy pieniadze mialy skaczyc sie lada chwila i nie mialem pracy). Do Australii mozemy pojechac na takich samych warunkacj jak do NZ. Czyli 3 miesiace wiza turystyczna itd. W przypadku tego panstwa jest wieksza szansa na zdobycie wizy Working Holiday. Losowanie o ile
  • Odpowiedz
@optymalista: Co do working holiday, to jest to wiza dla turystów, którzy chcą sobie dorobić na następny etap podróży. Zdecydowanie nie pchałbym się ani do OZ ani NZ na tej wizie z zamiarem emigracyjnym.

Przede wszystkim - na WH nie można dostać stałej pracy. Poza tym - emigracja tutaj i szukanie gównopracy to jest jednak nieporozumienie. W UK z-----------e na zmywaku to jeszcze przejdzie, ale tutaj? Gdzie koszty życia są
  • Odpowiedz