Wpis z mikrobloga

Planuje wyjazd rowerowy około 120 km i tak się zastanawiam czy dam rade? To dużo? Jestem osobą aktywną ale zawsze jeździłem maksymalnie 30km. Rower mam taki sobie za tysiąc złoty jeździ się spoko.

Czekam na rady ludzi doświadczonych, co jeść, co pić, co ile postój? Co ze sobą zabrać?

Planowałem jeden postój na jakiś większy posiłek ale nie wiem czy to jest dobry pomysł.
Niestety będę jechał sam, ale jak coś pójdzie nie tak to przyjedzie po mnie sejfti kar.
#rower
  • 19
  • Odpowiedz
@Sebastian-bydgoszcz: Z 30 na 120 może być ciężko, ale jak znasz w miarę swoją kondycję i pojedziesz to na spokojnie to się powinno udać. Uzupełniaj węgle i płyny na bieżąco. Większy posiłek może być ok, ale jak się najesz i zasiedzisz to może być ciężko wstać. Także lub lepiej zrobić kilka postoi na mniejsze posiłki (batony, czekolady, drożdżówki, co tam lubisz z węglami i cukrem) niż np. tylko obiad w połowie.
  • Odpowiedz
@jonzi: @wspodnicynamtb:
mam crossa 28 cali x 1,5, trasa to w większości jakiś stary asfalt do ilu pompować koła, 3 bary?
Mam też trochę pieniędzy, warto kupić te spodenki z wkładką albo nakładkę żelową na siodło, czy bez przesady?
Planuje wyruszyć koło 9 i być na miejscu około 16. Tępo planowałem na 18-20km/h żeby na spokojnie dać rade.
Co do batonów to też o tym myślałem ale nie wiem ile
  • Odpowiedz
@Sebastian-bydgoszcz: Dopompuj do max, masz napisane na oponach. Nakładkę żelową na siodło nie, spodnie Ci się przydadzą ogólnie, ale dasz radę tyle km bez wkładki (o ile tyłek masz twardy;) kiedyś jechałam 170 bez wkładki - ogólnie nie polecam, ale się da). Możesz sobie kupić izotonik w tabletach i w sklepie kupować samą wodę. Batony muesli będą ok, ale to już zależy co lubisz. Zjedz jakieś wartościowe śniadanie żeby nie być
  • Odpowiedz
@Sebastian-bydgoszcz: Na pewno dasz radę. Najważniejsze to byś miał naładowany telefon, dlatego lepiej uważać z endomondo itp.
Jeden postój? Dwa to minimum, założe się, że będzie ich napewno więcej. Ważne by się nie zmuszać do szybkiejazdy. Chcesz to zwolnij i jedź wolniej by odzyskać trochę sił. Warto określać bliskie cele a nie odległe cele.
Spodnie z wkładką wg. mnie chyba podstawa. Życzę powodzenia i jak coś to wołaj ;)
  • Odpowiedz
@Sebastian-bydgoszcz: Zobacz sobie jaka tam jest kaloryczność i cukry. Jeśli w miarę wysoka to będzie ok. Nie musi być specjalistyczne, możesz sobie nawet owsianki i czekolady napakować do kieszeni;) Baton, co ile uważasz, to naprawdę zależy do Twojego wysiłku, pogody, tego co zjadłeś wcześniej. Po prostu jak zaczynasz być głodny to jedz.
  • Odpowiedz
@saffal: Jak jest upał 30+st. to jasne, że dobrze pamiętać o ciągłym nawadnianiu, ale to tak nie działa. Grunt żeby się nie doprowadzić do odwodnienia, ale najwięcej zależy od warunków pogodowych i organizmu. Dla przykładu: w totalnym upale (temperatura dochodziła do 40 na drogach asfaltowych) na 200 km wypiłam jakieś 6 litrów podczas jazdy, natomiast na 300 km przy ok 23-25 stopniach ledwo 3l.

  • Odpowiedz
@grecki: Musisz wypić 123 ml co 14 minut i 34 sekundy bo inaczej umrzesz. A tak poważnie to pij co jakiś czas jak poczujesz, że już jest potrzeba ale staraj się picia dużych ilości na raz. Ale co kto lubi. A zamiast izotonika dodaj do wody odrobinę syropu, szczyptę soli i pare kropel cytryny. Z batonami tak samo. Jedz jak będziesz miał taką potrzebę.
Zaufaj swojemu organizmowi a nie anonom z
  • Odpowiedz
@Sebastian-bydgoszcz: Moje trzy grosze :)
Na początku lipca pierwszy dzień naszej wyprawy miał ponad sto km. I jechali ludzie bez specjalnego trenowania. Jak prowadzę taką grupkę, to postoje robię co jakieś 12-15 km. Nawet na pięć dziesięć minut i to nawet jak się dobrze jedzie. I nie warto od rana gonić "ile fabryka dała", bo niby są siły. Bo sił braknie potem. Dwadzieścia na godzinę wystarczy, żeby trasę przejechać spokojnie. No
  • Odpowiedz
@Sebastian-bydgoszcz: identyczną historię miałem w weekend majowy, tyle że jechałem po lekko trudniejszym terenie. Wcześniej średnie wycieczki 15 km, tydzień przed strzeliłem 50 km i do boju 135 zrobiłem. Sił zabrakło jakoś po 100 km, ale to z nudów, bardziej psychologiczne wykończenie niż fizyczne. Ale do rzeczy, z punktu widzenia lamusa jak ja...
Woda i trochę żarcia, ale nie przesadzaj. Pewnie nie znasz jeszcze dobrze organizmu, ale mnie o wiele lepiej
  • Odpowiedz