Wpis z mikrobloga

@Tleilaxianin: pojechałem grzecznie dalej, ale znowu mi zajechał drogę. Ja tylko 125'tką jeżdżę. Bez fikania bo nie mam jak spier..oddalić się szybko i z godnością w razie czego... z fikaniem to by było przypadkowe zahaczenie lusterka, "sorry, to chyba i tak nie będzie potrzebne bo nie potrafisz używać..."
@Patryk: Osobiście staram się takie sytuacje ignorować, co najwyżej poprzekilinam soczyście pod kaskiem i mi przechodzi. Ale mam kumpla, który nigdy nie przepuszcza. Jeżeli przeczytają to jacyś nierozważni kierowcy aut to lepiej byście go nie spotkali. Lusterko, soczysty kop w drzwi - każde zajechanie drogi będzie was drogo koszrowało.
każde zajechanie drogi


@Jofiel: Często zajechanie drogi nie jest związane z byciem bucem, tylko zwyczajnie ktoś nie zauważy, albo wykorzysta czas (jak ktoś delikatnie musi przyhamować to nie ma przecież lipy, a przynajmniej ruch jest płynniejszy). Jeśli on KAŻDĄ taką akcję traktuje kopem w drzwi, to.... pozdrów kumpla. Czasem lepiej sobie pobiegać zamiast wyjeżdżać na ulicę.
@raczejNiekoniecznie: Na drodze nie ma miejsca na "niezauważanie". Nie widziałem, nie słyszałem. Zasadniczo niech kierowcy zaczną ogarniać drogę zamiast telefony, kanapki, radia i wszystko inne to nie bedą potem musieli szukać wymówek na swoją ignorancję.
Tak jak napisałem są różne typy ludzi: ja przechodze na tym do porządku dziennego z politowaniem kiwając głową nad ludzką głupotą, inni energicznie pozbywają się stresu :)
@Jofiel: Ja to po części rozumiem, sam często trafiam na podobne sytuacje, nie tylko ze strony kierowców. Ostatnio mi na czerwonym świetle weszła pod koło matka..... ciągnąca za sobą dwójkę dzieci. No świetny pomysł, ale przecież motocykl jest szybki, to szybko hamuje, nie? ;) Niemniej jednak, zgadzam się z Tobą, nie zgadzam się z przesadną ekspresją, bo potem wszyscy tracimy na opinii. Jeden "skopany" nie zjedzie setce przed światłami ;)