Wpis z mikrobloga

Mirki jestem #!$%@? i proszę o radę: dziś w Poznaniu idąc z żoną i teściami znalazłem telefon Samsung Galaxy Ace III, z którym nie mogłem nic zrobić w związku z ekranem zablokowanym na wzór, np. zadzwonić do kogoś z kontaktów. Po mniej więcej pół godzinie gdy jechałem z żoną i teściami do Bydgoszczy na chrzest jednego dziecka w rodzinie zadzwonił telefon, a w słuchawce bez żadnego "dzień dobry":

halo? oddawaj #!$%@? telefon mojej córki złodzieju #!$%@? dzwonie po policję

no to odpowiedziałem grzecznie:

dzień dobry, telefon znalazłem na ulicy a nie ukradłem i mam na to kilku świadków i wypraszam sobie takie oskarżenia

na co usłyszałem mniej więcej

masz godzinę żeby dostarczyć telefon na (tu adres na poznańskiej Wildzie) albo będziesz miał #!$%@? #!$%@?

No i #!$%@?łem się niemiłosiernie i się rozłączyłem, bo nie znoszę takiego chamstwa. Rozumiem że na Wildzie jest sporo patologii (ale i normalnych ludzi) i trafiło na jakąś #!$%@?ętą babę ale doradźcie mi proszę co z tym zrobić (telefon wyłączyłem i wyjąłem SIM):
a) jako, że jestem w Bydgoszczy do wieczora, to oczywiście nie dostarczyłem telefonu pod wskazany adres, mam tam pojechać wieczorem po powrocie do Poznania i kobietę jakoś #!$%@?ć, czy coś?
b) oddać telefon do biura rzeczy znalezionych w Bydgoszczy, albo np. na komendę policji w Bydgoszczy i niech sobie szuka? ( ͡º ͜ʖ͡º)
c) jutro jadę na delegację 3-dniową do Olsztyna (hehe jeszcze dalej), może tam by oddać, że znalazłem na jakiejś ulicy? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

oczywiście przywłaszczenie telefonu nie wchodzi w grę - jestem uczciwy. Ale raczej odpada po prostu oddanie go tej #!$%@?. Proszę o rady.

#pytanie #coolstory
  • 87
@costadelsol: zanieś na komisariat, jakikolwiek i gdziekolwiek, może być w bydgoszczy, będzie mniej srania się z tym i masz czyste sumienie zawsze. Na bagietach powiedz jaka była sytuacja i dopilnuj, żeby gdzieś zapisali, że baba dzwoniła z ryjem. Zaznacz też, że jako znalazca DOMAGASZ SIĘ ZNALEŹNEGO, niech płaci głupia #!$%@?. Jako znalazca masz chyba 14 dni na zwrot, więc to nie jest tak, że jak nie oddałeś od razu to jesteś
@costadelsol: nie wiem jak to jest, ale wiem że na bagietach jak oddajesz znalezioną rzecz, to albo się domagasz, albo się nie domagasz znaleźnego - tak na zdrowy rozum to tak jak piszesz, nie wydadzą chyuba dopóki nie wpłaci. To znaleźne to pewnie jakieś grosze, 10%? A ile ten telefon jest wart, 400zł? W każdym razie nie bądź miękka faja i tak zrób, skoro Cię zwyzywała od #!$%@? i złodzieja, to
Kk(kql
Mirki jestem #!$%@? i proszę o radę: dziś w Poznaniu idąc z żoną i teściami znalazłem telefon Samsung Galaxy Ace III, z którym nie mogłem nic zrobić w związku z ekranem zablokowanym na wzór, np. zadzwonić do kogoś z kontaktów. Po mniej więcej pół godzinie gdy jechałem z żoną i teściami do Bydgoszczy na chrzest jednego dziecka w rodzinie zadzwonił telefon, a w słuchawce bez żadnego "dzień dobry":

halo? oddawaj #!$%@?
@costadelsol: Wszystkie podane wyżej sposoby nie uświadomią jej, że jest #!$%@? mózgowo, trzeba jej to zakomunikować.
Ja bym poczekał, może znowu zadzwoni. Niech poda adres, na który możesz jej wysłać telefon. I wysłać jej go tak przemielonego, że nic nie da się uratować, taką kupkę części.
I dołączyć karteczkę, że jest głupią #!$%@?ą i dlatego wysyłasz telefon w takiej formie, a chciałeś jej go oddać po ludzku. Może następnym razem się