Wpis z mikrobloga

@Sorter: w sensie, że zarywam na naukę po raz pierwszy. Normalnie zarywam na kręcenie się z boku na bok, więc stwierdziłam, że jakoś należy to spożytkować, zamiast znów się wkurzać na swój organizm głupi. Dziś zasnęłam o 6 i nie poszłam na zajęcia, bo to była godzina o której powinnam wstać.
@Shagga: Zawsze mnie intrygowały te legendy o zarywaniu nocy na naukę. Ile o nich słyszałem przed studiami. Ja przez 5 lat nie poświęciłem nie więcej niż 2-3 przedmioto-godziny na przeczytanie czegoś przed sesja (nie mylić z nauką). W sumie od zawsze wyznawałem metodę, że jeżeli czegoś nie umiem to i tak się nie nauczę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@benwatkins: No właśnie. Do dziś dla mnie magiczną granicą końca nauki była 22. A normalnie też bym nie zarywała tej nocy, no ale ja po protu nie umiem zasnąć ostatnio ;p Poza tym mam ten przedmiot na warunku, muszę się spiąć kiedyś :<
@Shagga: Warunek to nie wyrok :) Nie wiem co studiujesz, ale podczas bezsennych nocy myslalem jak przejąć władzę nad światem, a później poszedlem do pracy i kłopoty z zasypianiem odeszły jak ręką odjął.

Także na bezsenność polecam studia + praca :)
@benwatkins: Prawo studiuję i akurat ten warunek to ciąży nade mną jak wyrok, dobija mnie ten przedmiot. Ja tak ogólnie to nie mam ogromnych kłopotów ze snem, tylko co jakiś czas zdarza się, że nie mogę zasnąć. I wtedy już nie mogę spać następnego dnia, bo się stresuję, że będzie tak jak wczoraj. I tak aż nie padnę z wycieńczenia :D A pracę jakąś zacznę na pewno niedługo też.