Wpis z mikrobloga

Mireczki, dzisiaj w #maszprawo omówimy zakłócanie ciszy nocnej i możliwość niewpuszczenia funkcjonariuszy, którzy dobijają się do naszych drzwi.

1) W Kodeksie wykroczeń nie ma w ogóle "zakłócania ciszy nocnej", ani wprost wskazanych godzin ciszy nocnej. Jest bardziej ogólna regulacja, zgodnie z którą: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Tak więc z tego samego artykułu k.w. możecie dostać mandat za latanie nago po rynku jak i zbyt głośną imprezę.

2) Godziny przyjęte są zwyczajowo, więc hipotetycznie jeśli robimy imprezę pod domem starców albo przy żłobku to i o 20 lub 8 rano możemy dostać mandat.

3) Hipotetycznie możemy nie wpuścić policji, ale jest to bez sensu bo zwiększamy prawdopodobieństwo, że sprawa zostanie skierowana do sądu. Poza tym interweniujący funkcjonariusze zawsze mogą wejść siłą, chociaż raczej tego nie zrobią bo niezbędne jest spełnienie dodatkowych przesłanek wskazanych w art. 308 k.p.k.

Szczegółowo wykroczenie polegające na zakłócaniu ciszy nocnej opisane jest tutaj, a uprawnienia interweniujących policjantów tutaj.

-------------
#maszprawo - z języka przepisów na język polski o często spotykanych problemach prawnych.
-------------
  • 40
  • Odpowiedz
@LaudatorLibertatis: Powiedz mi jeszcze jedno. Do tej pory jak miałem styczność z zakłócaniem ciszy (chodzi o głośne zachowywanie się po 22.00) to pierwsza wizyta kończyła się zawsze upomnieniem. Tak jest zawsze?
  • Odpowiedz
Godziny przyjęte są zwyczajowo, więc hipotetycznie jeśli robimy imprezę pod domem starców albo przy żłobku to i o 20 lub 8 rano możemy dostać mandat.


@LaudatorLibertatis: No chyba, że - przykładowo - członkowie spółdzielni mieszkaniowej przegłosują sobie, że na ich terenie cisza nocna trwa od 22 do 6.
  • Odpowiedz
@LaudatorLibertatis: raz słyszałem, że zgoda rektora jest potrzebna, raz, że nic nie jest potrzebne i, że "wjazd" mogą zrobić kiedy im pasuje albo po wezwaniu portiera. Trochę dezinformacja w tej kwestii panuje :D Mieszkam w akademiku i jakiś rok temu policję widziałem w nocy, ale nie wiem na jakiej podstawie była wezwana. Za to straż pożarna sobie przyjeżdża jak się portierowi nie uda alarmu wyłączyć :D (a różowe paski w akademikach
  • Odpowiedz
@Krs90: Chyba wiele zależy od miasta, policjantów, rozkazów, sytuacji, twojego zachowania wobec policji itd. Jest to bardzo uznaniowe, niestety. Podam Ci to na przykładzie:

Po egzaminach w piątek zrobiliśmy z kumplami domówkę w bloku na jakieś 7-8 osób, zapytaliśmy wcześniej sąsiadów z piętra czy nie będzie problemu(sami normalni starsi ludzie których odpowiedzi z reguły brzmiały"Bawcie się chłopcy póki młodzi jesteście") Generalnie było dość cicho, tylko o drugiej w nocy ktoś wpadł
  • Odpowiedz
@altnume22: U moich znajomych była sytuacja gdzie siedzieliśmy w jakieś 10 osób, nie było jakoś specjalnie głośno. Godzina 22:10 przychodzi 2 policjantów i od razu jeb mandat i to 2 x 200 zł bo niby 2 właścicielki mieszkania były czy coś takiego. Nie dało się ich przekonać, bo stwierdzili że "jak dadzą mandat to na bank będzie spokój i nie będą musieli przychodzić 2 razy" :)
  • Odpowiedz
@Krs90: Pewnie mieli rozkazy żeby od razu walić mandatami, my mieliśmy to szczęście, że mamy w porządku sąsiadów więc też jak nie przeginamy, to nikt nas nie #!$%@?.
  • Odpowiedz