Wpis z mikrobloga

W serialu "Czterdziestolatek" za którym nigdy specjalnie nie przepadałem, Irena Kwiatkowska grała rolę "kobiety pracującej" co to "żadnej pracy się nie boi". W każdym kolejnym odcinku pojawiała się w nowej roli, a to inkasenta, a to listosza, a to znowu mleczarza i tak dalej. Zastanawiam się, dlaczego ta filmowa postać co tydzień miała inną fuchę - czyżby po tygodniu ją wypieprzali z każdej jednej posady, czy może raczej sama rzucała pracę, bo się jej nudziła - a może nie dawała po prostu rady sprostać wymaganiom? Kolejna z niewyjaśnionych zagadek wszechświata.

  • 11
  • Odpowiedz
@mike78: No głupio. Ale to tylko garść pixeli na monitorze. Nawet jak mnie ktoś za to wyśmieje to też będą tylko pixele od ludzi, których najpewniej nie spotkam w swoim realnym życiu.
  • Odpowiedz
@szatan_zuo: No jak uważasz, że głupio, to nie wiem po co emitujesz te piksele na nasze monitory. Ale że uważasz, że głupio, to łap plusa i miłego wieczoru.
  • Odpowiedz
@mike78: Taki nawyk od gadania z dziewczynami. Kiedyś tego nie stosowałem, ale dziewuchy lubią to gówno i zauważyłem, że jak wstawiam emotki itdzie z nimi trochę lepiej. Nawyk przeszedł mi na wykopy.
  • Odpowiedz