Wpis z mikrobloga

Mirki. Nie moge zasnac. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji i nie polecam nikomu (-10/10)
Jestem w domu u swojej byłej dziewczyny i jej mamy. Dzis, tzn juz wczoraj rano, zmarł jej ojciec. Przyjechałem po 12 h pracy 100km. Z rana znow musze przejechać te 100 km na następne 12 h pracy. Nie moge zasnac, a za 3 godziny musze wstać, zeby pomoc im posprzątać dom, zająć sie zwierzętami i załatwić wszystkie formalności związane z pogrzebem itp. Jak tylko przyjechałem, nie wiedziałem kompletnie co mam mowic. Jak mam je pocieszyć. Siedziałem przez większość czasu jak ten debil i opanowywałem sie, zeby samemu sie nie rozkleic. Mimo, ze jej ojciec nie lubił zadnego jej chłopaka i każdemu był przeciwny, to mnie jakos polubił i cieszył sie jak do niego przyjeżdżałem. Wiem, ze jestem im teraz potrzebny, ale kompletnie nie wiem jak w tej sytuacji mam sie zachować. Przywiozłem jej wszystkie niezbędne rzeczy z domu, ogarnalem wszystko co byłem w stanie ogarnąć, ale czuje sie zle, ze musze jechac rano do pracy i zostawię je na te kilkanaście godzin same. (Wolne nie wchodzi jutro w grę niestety). Nie wiem i nie chce nawet wiedziec, nie moge nawet sobie wyobrazic jak one sie teraz czuja. Obydwie sa tak #!$%@? psychicznie, ze patrząc na nie od razu chce sie płakać. Niełatwo jest udawać twardego, ale wiem, ze nie moge im pokazać tego, ze wymiękam. Mysle, ze dzis w ogole nie zasnę. Sam jestem psychicznie #!$%@?, bo ciagle tylko sobie go przypominam, te wszystkie święta spędzone wspólnie, jak leżał w szpitalu kiedys i popłakał sie ze szczęścia (chłop ~195cm i ~120kg), ze do niego przyjechałem razem z jego córka (ze tez chciałem sie z nim zobaczyc). Pamietam jak moja dziewczyna bała sie z jej matka zapoznać mnie z nim, bo mówiły ze bedzie przeciwny naszemu związkowi, a pózniej dzwonił co kilka dni i pytał co u mnie i kiedy go odwiedzę. Był praktycznie obca mi osoba, a jednak oczy same robią sie mokre jak tylko o tym pomyśle. Musiałem sie Wam tutaj wygadać, bo nie mam teraz komu, a czuje, ze potrzebuje. Leżę na gorze, one sa na dole. Tez sie położyły razem, ale nie wiem czy zasnęły. Cały dzien nic nie jadły, naćpane środkami uspokajającymi, oczy czerwone naokoło od płaczu. Przywiozłem im jedzenie, ale nawet nie chciały otworzyć. Takie moje #gorzkiezale
Mam nadzieje, ze uda mi sie zasnac choć na chwile. Dobranoc
  • 52
  • Odpowiedz
  • 9
@o00o: tl;dr rozstania:
Za szybko chyba chcieliśmy tworzyć rodzine. Pracowałem codziennie po 12 h razem z nią. Spędzaliśmy bardzo duzo czasu razem. Mieszkaliśmy razem ponad rok. Wpadliśmy w monotonię i jakos nie było juz tego czegoś.
  • Odpowiedz
  • 0
@ha_112: wiem, ze trzeba przejść. I wiem, ze uspokoją sie, ale na wszystko potrzeba czasu. Juz nie mogłem słuchać jakie rzeczy mówiły, ze nie ma teraz sensu żyć, ze juz nie bedzie nigdy dobrze itp.
  • Odpowiedz
Jestem w domu u swojej byłej dziewczyny i jej mamy. Dzis, tzn juz wczoraj rano, zmarł jej ojciec. Przyjechałem po 12 h pracy 100km. Z rana znow musze przejechać te 100 km na następne 12 h pracy. Nie moge zasnac, a za 3 godziny musze wstać, zeby pomoc im posprzątać dom, zająć sie zwierzętami i załatwić wszystkie formalności związane z pogrzebem itp.


@klokupk: Czemu Ty? Nie mają wujków, cioci, sióstr,
  • Odpowiedz
  • 0
@TheMan: z tego co wiem z rodzina od strony ojca nie żyją zbyt dobrze i nie maja co liczyć na pomoc, a ze strony mamy ciotka moze przyjechać najszybciej dopiero w piatek. Czyli praktycznie jak bedzie pogrzeb.
  • Odpowiedz
@klokupk: Trzymaj się Cumplu. Podejrzewam, że najważniejsze jest, że tam po prostu jesteś i się nie rozklejasz. Wiem, że to ciężkie, sam straciłem ojca i gdy wszyscy w okół szlochali to ja z moim bratem graliśmy twardzieli aby dać naszej mamie jak najwięcej wsparcia. Staraj się robić wszystko normalnie. Przytul, zrób herbatę, podaj coś to daje więcej niż robienie czegoś na siłę. Na twoje emocje też przyjdzie pora bo to
  • Odpowiedz