Wpis z mikrobloga

Umarłem dziś trochę w środku. Przyszła znajoma. Oświadcza, że jej siedemnastoletnia córa, która jest z chłopakiem od trzech miesięcy, jest w ciąży. Ale nie to mnie tak umarło Mireczki. Umarło mnie to, co powiedziała chwilę później podczas rozmowy na ten temat. A mianowicie, uwaga, że jej córka jest taka ODPOWIEDZIALNA, bo nie wyprowadzi się z chłopakiem, tylko zostanie w domu, a on wprowadzi się do nich. JA #!$%@?Ę, SZCZYT ODPOWIEDZIALNOŚCI, c'nie? Ale to jeszcze nie koniec. Ta znajoma powiedziała (parskam śmiechem za każdym razem, jak sobie to przypominam), że w dowód wdzięczności, że on nie zabierze jej córki, będzie mu robić śniadania i obiady, ale musi się trochę do czynszu dołożyć...

Przez większość konwersacji siedziałem tylko i słuchałem, bo bałem się, że jak otworzę usta wypłynie ze mnie potok śmiechu, który ją znokautuje i kto mu wtedy będzie kanapki robił z rańca. Doczekałem się jednak puenty, po której musiałem wyjść, że niby do sklepu, ale tak naprawdę jebnąć gromkim śmiechem za rogiem ulicy.

"Jest przecież DOROSŁA, więc nie bedę jej oceniać ani winić za nic, ja pierwsze urodziłam jak miałam 16 lat, więc to trochę moja wina, bo przekazałam jej to w genach".

Od dziś mam jedną znajomą mniej.

#dziecimajadzieci #glupota #heheszki

PS. Ah! Zapomniałbym. Otóż moja dobrotliwa była koleżanka oddała córci i jej chłopakowi swoją sypialnię, kupiła za ostatnie oszczędności meble dla nich plus do pokoju dziecięcego, a w zamian przeniosła się do pokoju córci, który musiała sobie sama posprzątać (łacznie z przenoszeniem ciuchów, kosmetyków i całego barachła córci do ich nowego "lokum"), bo przecież córcia jest w drugim miesiącu ciąży, nie może się wysilać...
  • 16
@iamacontrolfreak: Zacznę od tego, że 1/10, bo odpisuję.
Pieprzysz jak potłuczony.
Może motywy postępowania twojej znajomej nie są najmądrzejsze. Jednak chce pomóc swojej córce i nie skazywać jej na ostracyzm. Zamiast walić frazesy o przyzwoitym prowadzeniu się i wyklinać córkę, deje konkretną pomoc. I to jest dobre, mimo że naiwnie umotywowane. Przy okazji będzie miała względną kontrolę nad córką, jej dzieckiem i wybrankiem.
Jeśli ta córka to zobaczy i doceni, to
@loopzilla: hola hola, wspierać można, spoko, nie mam nic przeciwko, ale to jest niańczenie siedemnastoletniej gówniary, która wpadła przez własną głupotę. Poza tym jej chłopak zarabia w #!$%@? kasy, bo pracuje jako inżynier przy produkcji odrzutowców. Tylko jego rodzice nie są jakimiś głupkami i gdy zostali zapytani czy ta młoda odpowiedzialna parka może zamieszkać z nimi, odmówili. Po czym parka, szukająca definitywnie osła, który poniańczy dziecko i zajmie się wszystkim innym,
hola hola, wspierać można, spoko, nie mam nic przeciwko, ale to jest niańczenie siedemnastoletniej gówniary, która wpadła przez własną głupotę.


@iamacontrolfreak: 17, 18, jakby to było za parę miesięcy to byś sytuacje oceniał jakoś inaczej?

Dawniej kobiety miały pierwsze dziecko ok 15-17 i nikt nie panikował.

A że nie planowane - zdarza się, co miała ją z domu wyrzucić? nie ogarniam.
@iamacontrolfreak: Z obiadami może i przesada... Jednak skoro i tak gotuje to niech chłopak się dorzuca do czynszu i co w tym złego? Zachowała się o wiele lepiej od rodziców chłopaka. Stara się pomóc córce i chce jak najlepiej dla wnuczki. Nie wiem co w tym złego.

Na wszelki wypadek uprzedzam- w mojej najbliższej rodzinie był tylko jeden przypadek urodzenia dziecka przed 24 rokiem życia.
@rfree: nie, nie oceniałbym sytuacji inaczej, gdyby miała 18 lat. Nadal była by nierozgarniętą gówniarą, która potrzebuje dobrego kopa w dupę, żeby się ogarnąć, a nie tego, żeby matka wszystko za nią robiła, ściągała sobie do małego mieszkania jeszcze gacha, którego sama zna od miesiąca i jeszcze niańczyła ich dziecko. Idę o zakład, że przy dziecku będzie musiała robić wszystko, a córcia będzie latać. Identycznie było ze zwierzętami, które córcia dostała