Wpis z mikrobloga

gdy jadę gdzieś pociągiem chowam się najpierw w kiblu i potem idę kupić do konduktora bilet po najbliższej stacji, gdzie nie ma kasy (krótszy dystans, a nie ma opłaty za wypisanie)

chusteczkę higieniczną po wysmarkaniu składam na 2 i chowam do kieszenie, gdyż w moim mniemaniu nadaję się do powtórnego wykorzystania

jak robię kotlety mielone na przyjazd rodziny mielę mięso razem z namoczonym wodą chlebem, wychodzi więcej

samemu piję segafredo, lavazzę i inne dobre kawy, a jak przychodzą goście to podaję jacobsa, tchibo

jak wlewam wachę do auta to po zwolnieniu uchwytu podnoszę cały wąż żeby wszystko co przeszło przez dystrybutor zdążyło się wlać do baku i tak trzepię tym kilka sekund

zaparzam torebkę herbaty 2 razy

drażetki orbit dzielę na 2

gdy szedłem na domówkę, gdzie każdy pół litra przynosił, wlałem krajową z biedro do butelki po finlandii i spreparowałem banderolkę (drukarka) na zakrętkę (pilnowałem potem, by nikt nie zczaił, że nie ma tej kulki w gwincie)

nie kupuję notesów - zawsze robię je z pociętych kartek, które musiałem wcześniej zadrukować jednostronnie

nie kupuję długopisów - pobieram je z wszelkich miejsc publicznych, gdzie jest taka możliwość (długopisy reklamowe, itp.)

swego czasu nie miałem żadnych perfum, codziennie po drodze zahaczałem o perfumerię

raz zdarzyło mi się dolać do wina wody gazowanej i kapkę spirytusu, powiedziałem loszce, że to różowe wino musujące, była zachwycona

gdy wrzucam jakieś śmieci do klozetu nie spuszczam wody - czekają sobie tam aż przyjdzie pora na potrzebę fizjologiczną i wtedy jednym spłukaniem piekę 2 pieczenie na jednym ogniu

#cebuladeals
  • 10
@goltus: Co jak co, ale są tu pro-tipy, z których korzystam. Np. zadrukowane kartki z jednej strony. Po co je wywalać, jak mogę potem coś sobie zanotować po drugiej stronie i dopiero wtedy wyrzucić?
Tak samo z herbatą. Nie lubię mocnej herbaty, więc najczęściej zaparzam 2 herbaty z jednej torebki. W sumie nie chodzi tu o oszczędność, tylko o to, żeby herbata nie była zbyt mocna.