Wpis z mikrobloga

Zgubiłem dowód jakoś w listopadzie, w przeciągu tygodnia zgłosiłem jego zaginięcie do banku (na policję usłyszałem żeby nie iść bo odsyłają do banku). Od jakiegoś miesiąca mam nowy dowód, wszystko spoko gdy nagle wczoraj przychodzi do mnie rachunek za telefon i abonament z T-Mobile wzięty w Warszawie (jestem z Krakowa). Jakim cudem idioci dali komuś telefon na zablokowany dowód? Nie wiem. Poradźcie co zrobić w takiej sytuacji bo pierwszy raz mam do czynienia z takim idiotyzmem. Jutro rano zadzwonię do tego biura i spróbuje wyjaśnić sprawę. #problem #gorzkiezale #tmobile
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@DRN: Ważne, że masz zablokowany. Wyjaśnij powiedz, ze masz stary dowód nie aktualny jak i zastrzeżony nic Ci nie mogą zrobić. Pracownik co tak skrupulatnie sprawdzał dowód powinien wylecieć na zbity pysk.
  • Odpowiedz
@DRN: Nie sprawdzają, czy dowód nie został unieważniony i dają umowy. Dla Ciebie najważniejsze jest teraz pierwsze zgłoszenie utraty dowodu (na policji, lub w ewidencji ludności), jeśli będzie przed datą podpisania umowy to jesteś kryty, chociaż pewnie będziesz musiał się procesować. Jak później to nie masz dowodów, że to nie ty i trzeba zapłącić.

Dzwoń to do T-Mobile i blokuj konto!
  • Odpowiedz
@Froto: przez telesprzedaz mozna lajtowo podpisac zanim zostanie oficjalnie zablokowany, moze tak szybko to poszlo

@GeraltRedhammer: sieci maja ograniczenia w ilosci aktywacji w okresie czasu, wiec zbyt duzo nie wezmiesz
  • Odpowiedz
@GeraltRedhammer: No nie sprawdzają nic, biorą dowód spisują dane i tyle. Sprzedawca nie sprawdził zdjęcia, albo był "zaufany".

@BDJQP: Kurierzy bardzo skrupulatnie sprawdzają dowody, kilka razy miałę mtaką sytuację to sprawdzał wszystkie dane na dowodzie łącznie ze zdjęciem.

Najważniejsze jest zgłoszenie do banku zgubienie dowodu.
  • Odpowiedz
@steemm: Nie mam. Policja interesuje się dowodami tylko gdy zostały skradzione. Tych co zgubili odsyłają do banku co tez uczyniłem. Umowa z tego co zobaczyłem jest wystawiona już po zablokowaniu. Dla mnie to jest chora faza jakaś, że nikt nawet na #!$%@? zdjęcie nie spojrzał. Tak czy siak jutro będę do nich dzwonił bo dziś niestety już nie dam rady. Ech same problemy #jakzyc
  • Odpowiedz
@Froto: Ale chodzi mi telefonicznie w BOK. Niech zgłosi, że ktoś posłużył się jego dowodem, i poda kiedy to zgłosił. oraz nr telefonu do ewidencji ludności w jego gminie. Teraz pracownik BOKu oddzwania do ewidencji ludności pyta się czy została zgłoszona utrata dowodu z takimi a takimi danymi i ma weryfikację, czy zgłoszenie jest prawdziwe czy nie.
  • Odpowiedz
@DRN: Jak będziesz dzwonił powiedz, że jesteś oburzony faktem jak można nie sprawdzać zdjęcia podczas spisywania danych do tego jak telefon jest brany z innego miasta niż w dowodzie.
  • Odpowiedz
@BDJQP: Heh, ale takie naskoczenie inaczej ustawi rozmowę, bo rzeczony student usłyszy, że klient jest zdenerwowany i będzie chciał jak najlepiej pomóc. Pracowałem jako konsultant to ciut wiem jak wygląda to od drugiej strony, klient ma być zadowolony i tyle :)
  • Odpowiedz
@BDJQP:

ja proponuje jednak nie wylewac zali na studenta zarabiajacego 8 zl/h w bok ;)


Sam tak pracowałem, ale żale są jak najbardziej uzasadnione.

Firmy nie szkolą i korzystają z outsourcingu, zatrudniają ludzi nie przygotowanych do pracy i bez opdowiedniej wiedzy, za marne grosze. Nie będę usprawiedliwiał takiej postawy, ma niska jakość obsługi klienta mnie wkurza. Trzeba jednak pamiętać, ze pracownicy nie są winni tylko firma i system jej szkoleń
  • Odpowiedz
Jakby kogokolwiek to interesowało to sprawa zakończona (równy rok, wow, tak szybko, wow, tak sprawnie). Ogólnie poza TM weseli panowie ubezpieczyli także auto i wzięli kredyt na moje dane. Wszystkie papiery dochodziły w przeciągu kilku miesięcy. Wszystko oczywiście zgłoszone na policję itp. Składałem kilkukrotnie zeznania, donosiłem kolejne wyłudzenia i takie tam. W sumie po 2 papierze już przestałem się tym przejmować. Po niecałym roku przyszło do mnie pisemko, że sprawa umorzona z
  • Odpowiedz