Wpis z mikrobloga

#coolstory #rozowepaski #studbaza #wroclaw #pasta

Słowem wstepu: jestem śmieszkiem studentem, który wynajmuje we Wrocku. Mieszkam w jednym pokoju a dwa pokoje podnajmuje innym osobom.

W październiku zgłosił się do mnie taki cudowny, piękny, drobny z ładną twarzą i figurą #rozowypasek. Takie solidne 8,5-9/10. Przepiękna. Wybrała pokój i się wprowadziła. Trzeci pokój wynajmuje para, ale #!$%@? z nimi. Różowypasek dosłownie ideał. Czysta, pachnąca, perfekcyjna pani domu, zawsze ładnie ubrana, włosy zadbane itp. Przez pierwsze dni śniła mi się po nocach. Marzyłem o wspólnej przyszłości z nią bo ze mnie taki troche #tfwnogf. Przez pierwsze dni wszystko było idealnie. Coraz bardziej mi się podobało, Marta (tak miała na imię) rosła w moich oczach. Czasami nawet po wzięciu prysznica szła do kuchni w takich krótkich szortach- no niebo w gębie!

Wszystko było pięknie do czasu... Pewnego dnia wyszedłem rano na zajęcia, wróciłem przed południem i musiałem szybko wejść na kompa, więc nawet nie zdjąłem butów a kurtkę zostawiłem u siebie na kanapie. Marta wróciła do mieszkania i biegiem poleciała do łazienki. Mój pokój lezy zaraz obok łazienki i jak jest cisza to dużo dźwięków z łazienki dochodzi do mnie. Siedzę w tym pokoju i czekam aż włączy się drukarka, następuje taka cisza i nagle... Marta #!$%@?ła tak wielkiego bąka, że ja nigdy w życiu takiego nie puściłem. Normalnie pierd stulecia. Po chwili do dźwięków pierda doszły dźwięki wydalania kupy, która swym olbrzymim pędem rozbryzgiwała się w muszli klozetowej. Temu wszystkiemu towarzyszyły dźwięki jakich moje uszy nigdy nie słyszły. Gdy sytuacja się uspokoiła usłyszałem z łazienki słowa Marty "o #!$%@?, ale ulga". Szybko wyłączyłem drukarkę z prądu i udawałem, że nie ma mnie w mieszkaniu. Marta po chwili wybiegła z mieszkania a ja poszedłem do łazienki. #!$%@?ło tam jak sam #!$%@?. Nigdzie nie czułem większego odoru. Nawet po zjedzeniu kebaba, pizzy, chipsów, zapiciu wódką i colą nie zrobiłem tak śmierdzącego gówna. Wtedy cały mój świat legł w gruzach... Nie dosyć, że okazało się, że Marta wali okropne bąki i sra w tak ochydny sposób i wcale nie jest taką słodką, czystą dziewczynką, to do tego przeklina. Od tego momentu wszystko się zmieniło. Już nigdy nie patrzyłem na Martę tak jak wczesniej. Teraz zawsze kiedy widzę jak wychodzi z łazienki, w głowie mam te dźwięki bąków i chlapiącego gówna. Kiedy przechodzi obok mnie i czuję jej perfumy od razu mam w głowie zapach jej gówna. Jak mam teraz żyć mirki? no jak?
  • 35
  • Odpowiedz