Wpis z mikrobloga

#pytanie, #bekazpodludzi
Pytanie do osób, które lubią sobie dużo wypić. Jaki widzicie sens w upadlaniu się na maksa i robieniu z siebie pośmiewiska? Ja ogólnie rozumiem, że czasem smutki czy coś, ale żeby na większości imprezach leżeć po pewnym czasie nieprzytomnym na podłodze bo nie da się rady utrzymać na nogach? Nie jestem abstynentem, za kołnierz też nie wylewam, raz w miesiącu zdarza mi się wyjść z kolegami na piwo czy wódkę, ale nigdy nie leżałem nieprzytomny i nie rzygałem pod siebie, a na drugi dzień "nigdy więcej", "nie pije już z wami", etc. Wytłumaczcie mi proszę jaki jest w tym sens i logika?
  • 3
@maozol: nikt nie lubi rzygać (no może poza bulimiczkami) i raczej jest to wypadek przy pracy. Trzeba znać swoje możliwości, swój organizm i nie przekraczać granicy.
Ja ostatnio przyszedłem o własnych siłach do domu i wszystko pamiętam a rzygi 2 dni. Zdarza się