Wpis z mikrobloga

Mircy, wytłumaczcie mi jak to jest. Jak mamy problem z instalacjami gazowymi w mieszkaniu/domu to dzwonimy po gazownika bo gaz taki niebezpieczny i wybuchowy i śmierdzi. Nawet jak jest najmniejsza pierdoła. Z kolei jak jest jakiś problem z instalacją elektryczną to często próbujemy naprawić to sami bo to nie jest ani wybuchowe ani niebezpieczne (w domniemaniu wielu osób). A tak naprawdę to z instalacjami elektrycznymi jest większe niebezpieczeństwo bo napięcia ani prądu nie widać. Wielokrotnie już widziałem kwiatki naprawiane przez domorosłych "elektryków" tacy #januszeelektryki i aż dziw brał, że nikogo to nie zabiło do tej pory. Tak jestem elektrykiem i nie piszę tego bo nie mam przez to jakiegoś zlecenia tylko z troski o Wasze bezpieczeństwo.

#feels troche #boldupy #elektryka #zzyciaelektryka
  • 9
  • Odpowiedz
@soadfan: elektryczność była powszechnie dostępna w domach dużo wcześniej niż gaz, więc już nie wydaje się taka magiczna (dziadek sam naprawiał, ojciec sam naprawiał, to i ja sam zrobię). Często też korzystamy z wielu rozmaitych urządzeń na prąd, więc tym bardziej to oswaja i sprawia wrażenie, że to coś powszechnego, łatwego w użyciu. A gaz jest używany tylko w nielicznych, specyficznych urządzeniach, jest stosunkowo nowy w gospodarstwach domowych (od jednego
  • Odpowiedz
@PanDyrektor: i tu się mylisz. Jednym z najczęstszych błędów widzianych przeze mnie to: nieodpowiedni przekrój żyły do gniazda, stosowanie przewodu do głośników jako przewodu pod napięcie 230V, mieszanie alu z miedzią.
  • Odpowiedz
@soadfan: Dzwonimy po gazownika bo nie mamy mufki/rurki/czujnika etc a gaz śmierdzi. Prąd nie sączy się w powietrzu, a gwóźdź do naprawienia bezpiecznika topikowego zawsze się znajdzie. Po prostu gaz przez swoją wszechobecność bardziej działa na wyobraźnię - zwłaszcza gdy śmierdzi. A smierdzi bo dodaje się srodki zapachowe. Gdy nie ma smrodu jest "ok".

Co roku media donoszą o zaczadzeniach -czad jest bezwonny i zabija poprzez wdychanie. Czujnik czadu kosztuje
  • Odpowiedz