@Gabrych:
Prawda. Komary były, ale mało. Za to u mnie, w borach, były strzyżaki sarnie. Czyli te paskudne latające kleszcze. Było ich naprawdę dużo, były tak upierdliwe, że nie odważyłem się wyjść do lasu bez nasmarowania całej odkrytej skóry preparatem z DEET. Myślę, że ich nadpopulacja jest związana z zwiększonym stanem zwierzyny w lasach. A to z kolei z katastrofalną nawałnicą, która zniszczyła sporą część lasów, w związku z czym pewnie
  • Odpowiedz