Ej, mireczki, mam do podzielenia się traumatycznym przeżyciem, które z niewiadomych przyczyn mi się przypomniało ...
Liczę na współczucie ...
Otóż w podstawbazie mieliśmy czasem rekolekcje w kościele i pewnego razu było tak, że pełen kościół dzieciaków i ksiądz tam nawija jakieś historie, czasami jaki żart i wszystko prowadzone w bardzo luźnej atmosferze heheszków, no i tak sie akurat złożyło, że księdzu udał się jakiś dowcip tak bardzo, że cały kościół chichnął
Liczę na współczucie ...
Otóż w podstawbazie mieliśmy czasem rekolekcje w kościele i pewnego razu było tak, że pełen kościół dzieciaków i ksiądz tam nawija jakieś historie, czasami jaki żart i wszystko prowadzone w bardzo luźnej atmosferze heheszków, no i tak sie akurat złożyło, że księdzu udał się jakiś dowcip tak bardzo, że cały kościół chichnął
1. Jeden z uczniów kiedyś "zwolnił się" mówiąc katechetce, że "zwalniał się już u pani". Wyszedł godzinę przed wszystkimi, tylko po to, żeby ukraść niezapięty rower, który wypatrzył sobie z rana (wiek: 7 lat)
2. "Proszę pani, proszę pani! Piotrek powiedział, że ma pani wielkie cycki!" - podobno mama Piotrka