Ateiści zawsze wydawali mi się smutni i przegrani, bo pozbawieni głębszej nadziei. Ich wiary w ludzkość, czy człowieczeństwo, nie można chyba traktować jako oparcia, zwłaszcza biorąc pod uwagę, co „ludzkość” wyczynia mimo mijających wieków i tysiącleci, mimo postępu technicznego, mimo nauk historii.


A czy, biorąc pod uwagę co ludzkość wyczynia, można jeszcze wierzyć w Boga? ;)
  • Odpowiedz
@moon5: OK, skoro można wierzyć w Boga i nie mieć problemu z tym że dopuszcza, żeby istniał świat pełen zła i bólu. to dlaczego ateizm ma być pod tym względem gorszy? Dlaczego ateiści mają szukać "oparcia" w czynach złych ludzi? Może, jeśli potrzebują nadziei, to daje im ją nieustanny rozwój cywilizacji, coraz mniej złych ludzi na Ziemi, coraz więcej ludzi cywilizowanych, edukowanych, nie chcących cudzej krzywdy, tylko starających się pozytywnie wpłynąć
  • Odpowiedz