Sobota, godzina 20.30. Budynek redakcji Weszło powoli pustoszeje. Na balkonie redaktor naczelny z nietęgą miną po raz kolejny mocuje się z zawieszoną na kiju od mopa Seneyrą, chcąc symbolicznie przesunąć ją do połowy kija. Klnąc pod nosem i przydeptując niedopałek papierosa przytomnie zauważa, że podobna czynność czeka go jeszcze po powrocie do swojej posiadłości. Tymczasem najmłodsi redaktorzy mocują się z nożyczkami, nieudolnie próbując wyciąć z czarnego papieru samoprzylepnego żałobne wstążki, które niebawem