Z notatnika żołnierza 1. Szwadronu 2. Dywizji Kawalerii USA
21 kwietnia 1985 roku.
"Po niespełna dwóch godzinach odpoczynku i uzupełnienia rezerw amunicji ponownie planowali skierować nas na linię frontu. Mieliśmy uzupełnić rozerwane na strzępy elementy pierwszej linii obrony, na którą składały się strzępki innego plutonu. Według tego co mówił sierżant Maxez ich szanse na zatrzymanie pierwszego uderzenia były niewielkie. Świadomość tego, że komuchy są tak blisko nas i że dają nam takie bęcki, była nie do zniesienia. Chęć odwetu równoważyła się ze strachem.
Na miejsce natarcia dotarliśmy pieszo, bowiem wszelkie dostępne środki transportu były albo zajęte ewakuacją zaopatrzenia z obecnych pozycji autostradą, albo wspierały ogniowo oddziały frontowe. Jeszcze gdy byliśmy w bazie słyszałem narzekania kierowców M113 na to, że są rzucani na pewną śmierć. 'Jak my wszyscy' odpowiadałem sobie w duchu. Sama linia obrony była według tego co zrozumiałem bardzo rozrzucona i wręcz niemożliwa do pokrycia przez niespełna dwudziestu chłopa. Finalnie, nie dotarliśmy na pozycje obronne Comanche 1-2, a do miasteczka Molbath.
21 kwietnia 1985 roku.
"Po niespełna dwóch godzinach odpoczynku i uzupełnienia rezerw amunicji ponownie planowali skierować nas na linię frontu. Mieliśmy uzupełnić rozerwane na strzępy elementy pierwszej linii obrony, na którą składały się strzępki innego plutonu. Według tego co mówił sierżant Maxez ich szanse na zatrzymanie pierwszego uderzenia były niewielkie. Świadomość tego, że komuchy są tak blisko nas i że dają nam takie bęcki, była nie do zniesienia. Chęć odwetu równoważyła się ze strachem.
Na miejsce natarcia dotarliśmy pieszo, bowiem wszelkie dostępne środki transportu były albo zajęte ewakuacją zaopatrzenia z obecnych pozycji autostradą, albo wspierały ogniowo oddziały frontowe. Jeszcze gdy byliśmy w bazie słyszałem narzekania kierowców M113 na to, że są rzucani na pewną śmierć. 'Jak my wszyscy' odpowiadałem sobie w duchu. Sama linia obrony była według tego co zrozumiałem bardzo rozrzucona i wręcz niemożliwa do pokrycia przez niespełna dwudziestu chłopa. Finalnie, nie dotarliśmy na pozycje obronne Comanche 1-2, a do miasteczka Molbath.
Republika Mali od 2012 roku nieprzerwanie stanowi obszar walk zbrojnych o charakterze zarówno narodowościowym, jak i religijnym. Początkowo, w obszarze północnego Mali działały zbrojne ugrupowania niepodległościowe Tuaregów, wspierane przez grupy religijnych fundamentalistów. Sojusz ten na tyle skutecznie walczył z siłami rządowymi, że w przeciągu roku zajął cały obszar północnego Mali.
Tuż po zajęciu całego terytorium będącego obiektem roszczeń, wewnątrz rebeliantów doszło do podziału. Ugrupowania fundamentalistów forsowały wprowadzenie prawa opartego na religii, na co nie mogli się zgodzić rebelianci niepodległościowi. Spór zakończył się rozbiciem tuaregów i przejęciem kontroli nad obszarem wyłącznie przez fundamentalistów.
Siła