Zrób z tego dym. Bo jak któraś z Twoich koleżanek zajdzie przez kretyna/kretynkę w ciążę to dopiero wtedy zacznie się jęczenie, że nie wiedziała, że nauczyciel...
Z mojego rocznika w klasie maturalnej trzy dziewczyny zaszły w ciążę. Trzy z kółka różańcowego. Dwie już po rozwodzie. Jestem 100% pewny, że się nie zabezpieczały bo to grzech.
@kielus: Brakowało mi tylko ostatniego pkt: NPR- Jest nieskuteczne. Antykoncepcja- skuteczna. Ja się urodziłem dzięki stosowaniu 'kalendarzyka' przez moją matkę :P
@Del: Zależy kto go uczy. Niestety w zdecydowanej większości przypadków są to ludzie kompletnie się do tego nie nadający, lub, o zgrozo, katecheci. Ja w liceum miałam rewelacyjną babkę od wdż (na który swoją drogą wszyscy, uczniowie i nauczyciele, mówili "s--s" :P). Normalnie uczyła biologii, a na "seksie" uczyliśmy się np. tego, że dla młodej, dojrzewającej dziewczyny metody naturalne ze względu na burze hormonalne jakie przeżywa są kompletnie bezużyteczne, jakie
@CiemnaStronaNalesnika: U mnie w liceum (o zgrozo, rozumiałabym jeszcze gimnazjum, ale taka dyskusja z dorosłymi bądź, co bądź ludźmi w klasie biol-chem?) pani puszczała film porównujący kobietę do zaoranego pola, na którym trzeba siać tylko wtedy, gdy są ku temu warunki i ukazujący p----------y jako najgorszą rzecz na świecie. Dobrze, że byliśmy już wtedy uświadomieni, bo boję się myśleć, co by było, gdyby ktoś wziął ten film do siebie...
BTW Może mi ktoś wyjaśnić, dlaczego p----------a to "zamykanie się na poczęcie", a celowe uprawianie seksu w dni niepłodne (i unikanie dni płodnych) jest już cacy?
nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć, bo NPR i antykoncepcja, mają na celu osiągnięcie tego samego skutku, czyli nie poczęcie dziecka, tylko że jedno ma dużą skuteczność, a drugie jest dla ludzi lubiących ryzyko :)
PS: po głębszych przemyśleniach wpadło mi do głowy, że jest to chyba głęboko zakorzeniony strach kościoła przed medycyną.
Doooooobre :D Nie trzeba myśleć przy antykoncepcji, przez wiele miesięcy nie zajdzie się w ciążę i oczywiście prowadzi do aborcji. Kurcze, chodziłam do katolickiej szkoły, a nigdy takich bzdur nie usłyszałam. O pozostałych w ogóle szkoda gadać. Może zgłośćcie to dyrekcji? Ja rozumiem, wszystko ma swoje minusy i to o nich powinni mówić (u mnie dość sensownie były wypunktowane plusy i minusy z tego, co pamiętam), a nie o jakichś wyssanych z
@kasiknocheinmal: Zgodnie z nauczaniem Kościoła Rzymskokatolickiego tabletkowa antykoncepcja może prowadzić do aborcji, gdyż jedną z "funkcji" tabletki jest ewentualne niedopuszczenie do zagnieżdżenia się zapłodnionego jajeczka w macicy, a to oznacza śmierć zarodka, który wg Kościoła jest człowiekiem (od chwili poczęcia).
U Was przynajmniej mówią o antykoncepcji. Jak ja chodziłam do szkoły, a nie było to w zamierzchłym PRL-u, to na jednej lekcji mieliśmy temat o dojrzewaniu, a na kolejnej już o ciąży. Ani słowa o tym co wydarzyło się pomiędzy :/
Polecam przejrzeć kobiece fora. Tematy dotyczące braku miesiączki i długotrwała bezpłodność po zażywaniu antykoncepcji hormonalnej, pisane przez zdesperowane kobiety biją rekordy popularności - i wcale nie dotyczą chwilowych efektów po odstawieniu...
@Zieeew: tak szczególnie samosie można poczytać ;) wątpię aby tabletki powodowały bezpłodność bo wręcz są one stosowane u kobiet, które mają problemy z płodnością. no ale może i tak być jeśli ktoś zażywa a nie powinien.
Komentarze (354)
najlepsze
Chociaż patrząc z perspektywy czasu wyszło mi to na dobre.
Z mojego rocznika w klasie maturalnej trzy dziewczyny zaszły w ciążę. Trzy z kółka różańcowego. Dwie już po rozwodzie. Jestem 100% pewny, że się nie zabezpieczały bo to grzech.
Edit: Nieśmiertelny Dobro-Dobro: http://www.youtube.com/watch?v=qSArqiPR8gI
nie da się tego racjonalnie wytłumaczyć, bo NPR i antykoncepcja, mają na celu osiągnięcie tego samego skutku, czyli nie poczęcie dziecka, tylko że jedno ma dużą skuteczność, a drugie jest dla ludzi lubiących ryzyko :)
PS: po głębszych przemyśleniach wpadło mi do głowy, że jest to chyba głęboko zakorzeniony strach kościoła przed medycyną.
-kochanie, można dzisiaj?
-nie, za tydzień
U Was przynajmniej mówią o antykoncepcji. Jak ja chodziłam do szkoły, a nie było to w zamierzchłym PRL-u, to na jednej lekcji mieliśmy temat o dojrzewaniu, a na kolejnej już o ciąży. Ani słowa o tym co wydarzyło się pomiędzy :/
Komentarz usunięty przez moderatora