W związku z niesłabnącą popularnością na Wykopie memów z małpami, które to memy rzekomo mają być „dowodem na dystans do samych siebie” ewentualnie „napiętnowaniem złych cech Polaków”, względnie „wybornym poczuciem humoru” – postanowiłem zareagować.
Chyba każdy zna te memy – codziennie lądują w gorących. Ich bohaterem jest małpa, która ma symbolizować typowego Polaka: złodzieja, nienawistnika, fajtłapę, sknerusa, drania, półgłówka, awanturnika, melepetę, żula, kanciarza, krętacza – umieszczonego w rzekomo polskim kontekście, w niby to typowej sytuacji przy stole albo pod blokiem.
Moim zdaniem, te i podobne memy (między innymi z Janem Pawłem II) są częścią wojny informacyjnej, która nieustannie toczy się w internecie na forach dyskusyjnych, blogach, w komentarzach itd. Na Wykopie również.
Nie mam żadnych dowodów, że memy z małpą są zainspirowane przez rosyjskich (lub jakichkolwiek innych) trolli – mam jedynie blade podejrzenia, że zostały przez nich „podchwycone” oraz pewność, że niezależnie od tego, kto macza w nich palce – doskonale wpisują się one w wojnę informacyjną, czyniąc z nieświadomych twórców i szerujących pożytecznych idiotów. Innymi słowy - nieświadomi użytkownicy Wykopu odwalają robotę za (między innymi) rosyjskich trolli i robią to z uśmiechem na ustach.
Czym jest wojna informacyjna i jak się ją prowadzi? Zamierzam przytoczyć kilka (dość długich) cytatów ze skryptu doktora Rafała Brzeskiego pt. „Wojna informacyjna” i odnieść je do tej konkretnej sytuacji na Wykopie.
Ostrzegam - tekst jest dość długi, ale proszę wszystkich ludzi dobrej woli o przeczytanie i zastanowienie się nad tym samemu.
Zaczynamy:
> **Jeśli Kali palnąć kogoś maczugą, zgruchotać mu czaszkę i zabrać jego krowy, to jest to wojna energetyczna, ale jeśli Kali przekonać kogoś, żeby sam mu przyprowadził swoje krowy, to jest to wojna informacyjna.**
Rosyjski troll nie musi już naśmiewać się z Polaków i wyszydzać osobiście, ma od tego głupiutkich chłopców na Wykopie.
**W wojnie informacyjnej zniewala się społeczeństwo stopniowo. Trwa to latami. Polem walki jest ludzka świadomość. W pierwszej fazie wyznaczona do podboju społeczność jest demoralizowana, żeby złamać jej moralny kręgosłup. W kolejnej fazie burzy się obowiązujący w niej od wieków porządek wartości, potem pozbawia się ją poczucia własnej godności, zakłamuje osiągnięcia przodków, wpaja poczucie ogólnej niemożności, by wreszcie zniechęcić do stawiania oporu tłumacząc, że wszelki sprzeciw jest bezsensowny, bo trzeba płynąć z prądem.**
Polak-biedak, Polak-cebulak, trzeba uciekać z tego grajdołu, tu wszyscy kradną (pozbawienie poczucia własnej godności, wpajanie poczucia ogólnej niemożności), papież gwałcił małe dzieci (demoralizacja). Wszystko to widzimy na Wykopie. Teraz doszły małpy.
**Przekładając mądre definicje na język potoczny, wojna informacyjna sprowadza się to takiego otumanienia ludzi, żeby sami, z dobrej woli, wpakowali karki w jarzmo, przekonani, że jest to w ich najlepszym interesie.*
*
Czyli tłumaczenie wykopków promujących mem z małpą: my tylko wyszydzamy i piętnujemy swoje wady!
Przewagę osiąga ta strona, która zniszczy lub wypaczy wiedzę posiadaną przez zaatakowany naród i zmanipuluje tę wiedzę w takim stopniu, że zaatakowane społeczeństwo zacznie zachowywać się zgodnie z zamiarami agresora. Przy czym to (…) może być świadome - w zamian za określone profity, lub nieświadome - wskutek podstępnego podsunięcia sprytnie „ulukrowanej” informacji._
_Informacyjna inwazja obejmuje najczęściej zarówno wiedzę o własnym społeczeństwie, jak i o świecie zewnętrznym. Info-agresor chce bowiem pozbawić ofiarę najazdu nie tylko prawdy o sobie, ale także zrujnować jej układ odniesienia
**Kiedy rozpadną się naturalne, nawarstwione przez pokolenia „sita”, dzięki którym odruchowo odsiewa się informacje fałszywe lub nieistotne, nie można trafnie ocenić, czy informacja jest wartościowa, czy też jest to tylko szum informacyjny – atrakcyjne bzdury zamulające umysł.
Czyli powszechne zjawisko – wiedza czerpana z memów. Wykop jest w tym mocny.
**Spranie mózgów wybranej do zdominowania społeczności jest podstawowym warunkiem zwycięstwa. Przejęcie kontroli musi bowiem odbywać się, nie jak w wojnie energetycznej poprzez okupację i jawny przymus, ale w możliwie niezauważalny sposób, skrycie, najczęściej przy pomocy zwerbowanej w tym społeczeństwie agentury wpływu oraz poprzez umiejętne użycie środków masowego przekazu.
Oddziaływanie musi mieć charakter masowy. (…)Ponieważ trudno jest infiltrować skrycie na teren przeciwnika tak wielką liczbę własnych obywateli, to info-agresor nie ma innego wyjścia jak posłużyć się (przynajmniej w okresie przejściowym) pozyskanymi dla siebie tubylcami, to znaczy wytresowanymi zwolennikami, albo świadomymi lub półświadomymi agentami.**
Przecież ja nie szkaluję Polski – tak sobie tylko żartuję, dla atencji i kilku plusów. Bo taki głąbowaty użytkownik Wykopu to gąbka, chłonie memy i żarciki internetowe, bo widzi, że to przysparza atencji. Tym samym staje się nieświadomym/wytresowanym pieskiem. Nawet o tym nie wiedząc.
> **Sterować społeczeństwem można jednak również w złej wierze. Można na przykład wpędzać wybraną społeczność w kompleks winy za czyny niepopełnione, można zniechęcać do własnych korzeni, do historii, do tradycji (…)**
Tutaj chyba nic nie muszę dodawać. Wypisz-wymaluj sytuacja na Wykopie.
**W manewrowaniu społecznym wykorzystuje się manipulację ludźmi, a więc specyficzne sterowanie, w którym prawdziwy cel, a nawet sam fakt sterowania, ukryte są przed sterowanymi. Jest to niesłychanie niebezpieczne działanie, bowiem ludzie poddawani umiejętnej manipulacji wyobrażają sobie często, że działają w najlepszej wierze, walczą o własne interesy i realizują szczytne cele.**
Wykopowe: my tylko piętnujemy przywary i śmiejemy się ze złych cech Polaków!
I dalej:
_Manipulacja ludźmi polega zazwyczaj na takiej inspiracji ludzi, żeby wyobrażali sobie, iż działają samodzielnie i niezależnie, bowiem są wówczas znacznie bardziej efektywni. Ludzi nieświadomi swej roli, marionetki, przekonani, że działają w najlepszej wierze i realizują własny pomysł, walczą skuteczniej o zadaną im przez manipulującego „sprawę” niż najlepsi agenci skaptowani honorarium.
**Odmienny jest charakter kanałów inspiracyjnych, które nieświadomie lub półświadomie wykonują polecenia prowadzącego walkę i tworzą chaos w strukturach przeciwnika, prowokując decyzje i działania sprzeczne z jego interesami oraz dostarczają przeciwnikowi informacje prowadzące do „samodzielnego” podejmowania szkodliwych dlań decyzji.
Odpowiednio zainspirowany człowiek, działaniem „w dobrej wierze” może często wyrządzić większe szkody niż agent. Jego działań nie ogranicza bowiem strach przed zdemaskowaniem. Lenin mówił o takich ludziach „pożyteczni idioci”, działacz Kominternu, niemiecki komunista Willi Muenzenberg nazywał ich „niewiniątkami”. Muenzenberg cynicznie wykorzystywał swoje „niewiniątka”._**
I na koniec jeszcze jeden długi cytat:
**_W wojnie informacyjnej obiektem wyznaczonym do zniszczenia może być praktycznie każda dziedzina życia społecznego, gdyż celem jest generalne osłabienie atakowanego społeczeństwa, aż do wprowadzenia go w stan uległości. Najczęściej atakowane są:
Materiał ludzki: Podobnie jak w wojnach energetycznych, celem ataków informacyjnych są ludzie. Interes agresora, zarówno energetycznego jak informacyjnego, wymaga biologicznego osłabienia atakowanego społeczeństwa, żeby uruchomić mechanizm instynktu samozachowawczego, który nakazuje podporządkować się posłusznie w imię przetrwania narodu. Stąd bierze się promocja aborcji i eutanazji, zachęcanie do emigracji, lansowanie modelu rodziny 2+1+pies, itp.
Struktury społeczne: Niemal wszystkie działania z zakresu manewrowania społecznego obliczone są na rozbicie porządku społecznego. Od opluwania uznanych autorytetów i podsuwania w zamian wykreowanych przez siebie, przez rozbijanie i niszczenie wpływowych środowisk, niezależnych a cieszących się szacunkiem stowarzyszeń, grup i organizacji profesjonalnych, aż po rozbijanie rodziny. Celem tych działań jest zatomizowanie zaatakowanego społeczeństwa w stopniu wykluczającym spontaniczne zorganizowanie oporu. Ludzie pozbawieni zaplecza w postaci rodziny, krewnych, przyjaciół, sąsiadów są nie tylko podatniejsi na manipulacje, gdyż nie mają z kim skonfrontować własnych poglądów, ale również tracą wolę oporu nie widząc sensu w indywidualnym proteście._**
Niszczenie autorytetów (JPII), naśmiewanie się z rodaków, z sąsiada, z wąsatego pana Janusza, ze starszych et cetera – czyli to słynne „przecież my tylko piętnujemy przywary!”.
Ktoś na Wykopie, gdy o tym wspomniałem, przyrównał wklejanie małp-Polaków do komedii Fredry – bo tam przecież autor również wytykał przywary... Ręce opadają.
Zamiast tego bohaterem jest Testoviron (notabene to od niego wzięła się ta cała małpa – co trolle skrzętnie wykorzystały i podłapały), bo taki śmieszny, taki zabawny.
W ostatnich 24 godzinach tylko pod samym tagiem #
heheszki Polak-małpa pojawił się prawie 30 razy. Kolejne kilka pod tagiem #
polakicebulaki. Kilka wpisów przebojem wdarło się do gorących.
Kilkadziesiąt Polaków-małp dziennie. Każdego dnia. Od długich tygodni. To są już setki, niedługo będą tysiące. Kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Ile razy w tym miesiącu przeczytałeś, przeczytałaś „Polak-cebulak”, „Polaki-robaki”, ile razy zobaczyłaś Polaka-małpę? Może jesteś już dorosły, może masz 30 lat i takie wpisy nie robią na Tobie wrażenia. Ale co z Twoimi dziećmi, których światopogląd właśnie się kształtuje? Dziś nie reagują na Polaka-małpę, jutro nie zareagują na polskie obozy śmierci. Z tego też się niedawno śmiano: przecież każdy wie, że obozy śmierci nie były polskie!
Jeszcze cytat z niedawnego artykułu z racjonalisty.pl:
_Nie warto bagatelizować tego rodzaju zjawisk, gdyż możemy się obudzić z taką samą ręką w nocniku, jak w przypadku „polskich obozów", które przez długi czas broniono w ten sposób, że są to niewinne pomyłeczki, a obruszanie się na to jest przejawem „braku dystansu".
Za długo byliśmy tresowani koniecznością nauki śmiania się z siebie oraz „rozliczania się z własnymi grzechami". Owa tresura działała na następującej zasadzie: jakakolwiek krytyka innego narodu, włącznie z tymi z którymi mamy niełatwą historię, jest przejawem ksenofobii, w różnych odmianach: krytyka Niemiec to germanofobia, krytyka Rosji to rusofobia, krytyka Izraela to antysemityzm. Wobec Polski (jak i Polaków) dozwolona czy nawet polecana jest nie tylko wszelka krytyka, ale i nawet najgorsza fobia, która zawsze będzie jedynie „umiejętnością śmiania się z siebie", „samokrytycyzmem" oraz (jeśli czynią to obcokrajowcy) — „dystansem". Według tej tresury, wszelkie fobie są zakazane, nawet jeśli mają podstawy historyczne, natomiast polonofobia jest zalecana, nawet jeśli jest irracjonalna i arcyszkodliwa.
**Trzeba się z tego wyzwolić z dwóch zasadniczych powodów:
Nasza historia dała nam lekcję na temat wojny wizerunkowej o wymiarze międzynarodowym: nasi zaborcy nim dokonali rozbiorów Polski, postarali się o to, aby europejska oaza tolerancji dostała gębę siedliska nietolerancji, którego zniszczenie jest w interesie narodów europejskich. Kiedy dziś analogiczne operacje infowojenne przerobiły główną ofiarę II wojny światowej i Holocaustu w sprawcę Holocaustu oraz kiedy kraj wyróżniający się inteligencją przerabiany jest na najgłupszy naród — widzimy wyraźnie, że mamy do czynienia z próbą odgrzania sprawdzonej strategii, choć oczywiście w oparciu o nowe już technologie i mechanizmy.
Samokrytycyzm narodowy potrzebny jest przede wszystkim narodom dominującym, a nie osłabionym, tym ostatnim potrzebna autoafirmacja, czyli wiara w to, że dysponuje się wewnętrznym potencjałem do samonaprawy._**
I nie, nie mam zamiaru zawracać kijem Wisły. Wiem, że cudów nie uczynię. Będę ukontentowany, jeżeli chociaż kilka osób zastanowi się następnym razem, zanim da plusa autorowi takiego memu z małpą.
//ojczyzna.pl/ARTYKULY/BRZESKI-R_Wojna-Informacyjna.htm
//www.racjonalista.pl/kk.php/s,10076
Komentarze (547)
najlepsze
@stekelenburg5: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie. Stąd się bierze popularność tych memów, że nie pokazuje właśnie.
Pojawia się mem z małpą i jakimś podpisem, typu "bez chleba się
Gościu, o czym Ty gadasz? Przecież jedyna "osoba", którą mogą obrażać te memy, to małpa z dużym nosem. Nikt nie podaje imion i nazwisk. Wyśmiewane są tylko pewne mniej-lub-bardziej powszechne zachowania, a nie konkretni ludzie.
A prawda jest taka, że te memy są wywoływane sprzeciwem/dla przeciwwagi innych wielkich i przesadzonych mód - ta jest odpowiedzią na patriotyzm. Przykładowo: Polacy wielbią papieża - dostaną cenzopape, w modzie jest patriotyzm -
@kierunkowskaz: Ale to nie jest żaden spisek. To jest normalna praktyka stosowana wszędzie w internecie.
@kierunkowskaz: Dlatego raczej nie kierowałem tego znaleziska do ludzi, którzy się teraz zaśmiewają. Niech się śmieją, na
Pamiętajcie.
@KonfederatZBaru: cierpisz na schizofrenię?
Memów nie zatrzymamy
trafna analiza, chwała wielkiej polsce!