Opowiem Wam historię ze szkoły. Średnio byłem lubiany. W zasadzie to robiłem za worek treningowy dla innych. Jeden gość z klasy równoległej kazał do siebie mówić za każdym razem jak go zobaczę "Dzień dobry". Jeśli bym tego nie zrobił dostałbym #!$%@?. Więc przez pewien czas grzecznie do niego mówiłem tak jak kazał, co za każdym razem pogłębiało we mnie uczucie jakim jestem przegrywem. Pewnego razu coś we mnie pękło i stwierdziłem że
Normik-wzrostak/czad 2 metry, "to nie jest prawda, że lochy to hipergamiczne kuhwy, co prawda moja dziewczyna ma 160 cm, ale ona mnie kocha za POCZUCIE CHUMORU!" #przegryw