Świadomość ludzi z miast na poziomie zależności miasto-wieś jest przerażająca..
Właśnie jakaś pseudo pogodynka z Dzień Dobry TVN ubolewa nad tym że „wszędzie będzie pogodnie ale niestety padać będzie na północnym wschodzie”.
Zdaje sobie sprawę ze deszcz to dla miastowych tragedia bo robi się mokro i brudzą się białe adidaski. Do tego tragedia bo gorzej się pije na ławce w parku kawę z papierowego kubka ale do #!$%@? nędzy ogarnijcie się trochę
Właśnie jakaś pseudo pogodynka z Dzień Dobry TVN ubolewa nad tym że „wszędzie będzie pogodnie ale niestety padać będzie na północnym wschodzie”.
Zdaje sobie sprawę ze deszcz to dla miastowych tragedia bo robi się mokro i brudzą się białe adidaski. Do tego tragedia bo gorzej się pije na ławce w parku kawę z papierowego kubka ale do #!$%@? nędzy ogarnijcie się trochę
przyjęliśmy z tego co wiem 2 miliony uchodźców z Ukrainy, na blisko 38 milionów Polaków.
Jakim sposobem jakaś połowa rozmów które słysze w miejscu publicznym, jest po ukraińsku?
Nie przeszkadza mi to, ale jestem ciekawy zjawiska, bo teoretycznie 95% mieszkańców, to Polacy.
Nawet zastanawiałem się czy po prostu nie jest tak, że zauważam tylko Ukraińców, ale dalej mi nie wychodzi spodziewany wynik