W sylwestra 1999r. przyszła do mnie koleżanka ze szkoły. Rodzice dali nam odrobinę gazowanego czerwonego wina żeby dodać nuty dorosłości partyjce bierek, którą rozgrywałyśmy. Wino mi nie smakowało i nie mogłam go dopić. Nie mogłam go dopić także dlatego, że bardzo się tej nocy bałam. Obie z koleżanką bardzo się bałyśmy, podsł#!$%@?ąc naszych rodziców rozmawiających w pokoju obok. - Kiedy wybije północ, komputery na całym świecie przestaną działać. - I nigdzie nie
Tak jak pisałem wczoraj, w tym roku Wigilię spędzam sam (tzn. od 19 w pracy). Cóż, pomodliłem się, zjadłem pierogi z barszczem, teraz słucham sobie kolęd z Youtuba i podśpiewuję pod nosem :)
Jesteśmy borsuki. Jesteśmy stadem. Nie przebaczamy. Zapominamy, że mieliśmy czegoś nie przebaczać. Oczekujcie nas. Ale raczej tak wieczorem, bo jesteśmy dość ślamazarni :) Zakopujemy, wykopujemy, walimy łapami w klawiaturę aż się napisze coś ciekawego...BORSUKI TERAZ ŚPIO, NIE BUDZIĆ!