Byłem ostatnio na festivalu Tempelhof Sounsd w Berlinie, gdzie grali The Strokes i mam kilka przemyśleń, którymi się chciałem podzielić ;p
Wcześniej widziałem The Strokes na Openerze w Gdyni i bardzo dobrze się bawiłem, ale muszę przyznać że na Tempelhof Sounds było duuużo lepiej.
1. Była dużo lepsza atmosfera, mam wrażenie że Opener przyciąga juleczki, które jeżdżą na festiwale tylko po to żeby cykać zdjęcia i się chwalić, że są.
2. W
Wcześniej widziałem The Strokes na Openerze w Gdyni i bardzo dobrze się bawiłem, ale muszę przyznać że na Tempelhof Sounds było duuużo lepiej.
1. Była dużo lepsza atmosfera, mam wrażenie że Opener przyciąga juleczki, które jeżdżą na festiwale tylko po to żeby cykać zdjęcia i się chwalić, że są.
2. W
Słowacja i Słowenia to nie były wtedy takie placki, Słowenia wygrała baraże z Rosją, a w grupie na MŚ nie była chłopcem do bicia, bo miała bilans 1-1-1 więc 4 punkty. Słowacja z kolei wyszła z grupy, też posiadając 4 punkty, a wygrywając z Włochami i po wyjściu odpadając 1:2 z późniejszym finalistą całych mistrzostw Holandią. Jak widać nie był to tradycyjny wtedy poziom Polaków z meczem