@Pink_Floyd: jak jarocin znam i często tam jeżdżę tak po raz pierwszy zabłądziłem w środku miasta na ulicach wodnej, targowej, kościelnej XD co tam się dzieje w tych uliczkach to nie pytaj panie
A z chrustem chodzi o to, że węgiel poszybował z 800-900zł za tonę na ponad 2000zł i rząd wspaniałomyślnie, jak niegdyś pan chlopom pozwolił nam wynosić chrust z lasu, żeby zgromadzić zapas opału na zimę. Chciał bym, żeby to był żart ( ͡°ʖ̯͡°)
Za parę dni wybieramy się w dwójkę rowerem do Łodzi. Będziemy mieli jakieś 3-4 godziny na objechanie ważniejszych punktów charakterystycznych zanim pociąg nas porwie z Łodzi Kaliskiej. Nigdy nie byłem w tym mieście, poza ulicą Piotrkowską nic nie kojarzę, więc bardzo byłbym wdzięczny gdyby jakiś Mirosław Wykopek podpowiedział kilka ciekawych miejscówek, bardziej tak do obejrzenia z zewnątrz z racji konieczności podróżowania rowerami i ich pilnowania.
Kiedyś w liceum nauczyciel zrobił taką sztuczkę że podpalił ławkę w taki sposób, że pomimo dość efektywnego płomienia po spaleniu nie został ani ślad. Zdaje się że chodzi o niską temperaturę zapłonu jakiejś substancji. Ktoś umie nakierować mnie na czym ta magia polegała?
Ktoś może mi fachowo w dwóch zdaniach wytłumaczyć po co utworzono coś takiego jak Wojska Obrony Terytorialnej, skoro jej zadania w dużej mierze (całości?) dublują się z tym, co robi normalne wojsko?
Dlaczego amoniak ma tak dziwny, specyficzny, niespotykany zapach? Nikt normalny raczej nie twierdzi, że jest to zapach przyjemny, ale bardziej chodzi mi o to, że jest to coś więcej niż zapach, jakby amoniak pobudzał w jamie nosowej coś innego niż komórki węchowe, aktywował je w jakiś inny sposób, albo nie wiem. Ktoś umie wytłumaczyć co takiego specyficznego robi amoniak w jamie nosowej że odbieramy go zupełnie inaczej niż
@Pink_Floyd: to chyba jakiś pierwotny odruch. Amoniak powstaje przy rozkładzie i jest obecny w odchodach, więc jego zapach odrzuca nas z powodu zachowania bezpieczeństwa
@dj_icek: @Pink_Floyd: to nie jest amoniak, tylko soda amoniakalna. Tam nie ma cząsteczki amoniaku. Edit: sorunia, jest tam amon. Jak chcesz sprawdzic jak pachnie amoniak, to dodaj kreta, albo cos innego zasadowego, tylko ostrożnie wąchaj.
Ktoś może kojarzy taką prezentację online co suwakiem przesuwało się od najmniejszych rzeczy (wielkość planca i struny) poprzez coraz większe (protony), większe (wirusy), większe (człowiek), większe (góra), jeszcze większe (planety), jeszcze większe (gwiazdy, galaktyki) aż dochodziło się do rozmiaru wszechiata?
Nazywało się coś w stylu "true size of all", "real scale of the universe" czy jakoś tak
Wynik ostatniej Eurowizji to dla mnie ostateczny dowód koronny na to, że ten konkurs jest gówno wart. Wiemy dobrze, że to festiwal nie dobrej piosenki, ale raczej tester, na którym można zbadać popularność pewnych trendów. Tym razem padło na Ukrainę. Biedni ukraińcy, orki zabrali im ziemię, dajmy im maksa punktów, niech się pocieszą. Po obecnej przez lata na eurowizji poprawności politycznej wkraczają teraz na scenę z całym impetem stosunki
Ukraińcy moim zdaniem mieli utwór w top 3 najlepszych, razem z Mołdawią i Serbią. Nie rozumiem czemu ludzie piszą, że wygrali tylko dlatego, że jest u nich wojna. Reszta kandydatów miała utwory nie mające ani krzty oryginalności, rodem z radiowych list przebojów z ostatnich kilku lat - zapomniałem jak większość leciała zaraz po przesłuchaniu, a te 3 które wymieniłem siedzą mi w głowie i na pewno zostaną na dłużej (
Kibice Lecha i Warty na derby Poznania - bardzo pozytywny obrazek, aż ciężko uwierzyć że w polskiej rzeczywistości piłkarskiej takie coś jest w ogóle możliwe.
Może i rozdupczyłby wtedy. Ale po 10, 20, 50 latach czy nawet dziś - Rozkład sił jest zmienny, siła wojskowa czy wskaźniki ekonomiczne raz na drugą stronę się przechylają, Wilhelm II i kolejni władcy przemijają, ale kacapska mentalność jest trwała i niezmienna.
Jak nazywał się ten piłkarz (czarnoskóry, z jakimś czubem chyba na głowie) który po golu na którychś MŚ albo ME podniósł koszulkę i dumnie prężył umięsnioną klatę? To było bardzo głośne i memiczne swojego czasu.
Ufff... przeczytałem. Na początku byłem zachwycony. Rozdział o zniszczonej placówce badawczej był świetny, istne hitchcockowskie trzęsienie ziemi. W zasadzie gdyby Grzędowicz na tym skończył i zrobił to jako opowiadanie to i tak byłby to kawał świetnej roboty.
Następne rozdziały - nieco słabiej, ale OK, rozumiem: nie może być tak, że cały czas jest super. Potrzebne są rozdziały na zbudowanie świata, na poznanie bohaterów,
Czy ktoś kojarzy taki motyw (może być #ksiazki, może być #film, może być #seriale) że jakiś ćpun przez pomyłkę wciągał przez nos prochy babci? Nie mogę skojarzyć gdzie ten motyw widziałem.
Co to jest za stwór? Przypuszczam, że coś związane z naprawą torów, ale pewności nie mam. Zdjęcie sprzed ok. 2 lat jeżeli to ma jakiekolwiek znaczenie.
Jak wpłynąć na Excela aby zczytywał dane nie z konkretnej komórki, ale komórki przesuniętej o określoną ilość miejsc?
Powiedzmy, że potrzebuję czasem dane z komórki A3, czasem z A6, a czasem A7 i potrzebuję formuły wymuszającej odczytanie jej z konkretnego adresu, za każdym razem innego - coś w stylu =A(3+B2), gdzie B2 to oczywiście parametr
Tak, wiem, można coś zakombinować "wyszukaj pionowo", ale może jest inna opcja odwołująca się bezpośrednio
Czy rynek jest jeszcze rozkopany czy wygląda jako tako?
Komentarz usunięty przez autora