- Ludovico Einaudi - powiedziała. - O, nie - pomyślałem. - Lubisz? - Uwielbiam. Włączyła płytę. Usiadła w fotelu pod oknem i zamknęła oczy. Pomyślałem, że to dobry moment, aby niepostrzeżenie wyjść z mieszkania. Ale nie, usłyszałaby. Muzyka była zbyt cicho. Muzyka Ludovico, #!$%@?, Einaudiego.
Odkąd wyszedł ten film o typie, którego jakiś Murzyn woził na wózku, wszystkim dziewczynom #!$%@? oszalały na punkcie Ludovico, #!$%@?, Einaudiego. Tak jak Charles Bukowski jest dla
@lewak_zbierajacy_minusy: Tego nie napisałem. Wręcz przeciwnie, wolę żeby policja rozprawiała się z sebixami, niż żeby sytuacja wyglądała jak na zachodzie.