Rozumiem że w Belgowie na romantyczne kolacje zaczęli chodzić do Ikei? Pewnie ich kobiety są zachwycone. Mogą od razu wybrać nową tapetę do sypialni, lub zmienić karnisze.
W Polsce to już działa. Kumpela pracowała w knajpie w Ikei i mówiła, że miała "stałych klientów" - miejscowych żulków, którzy brali kawę, najtańszą szamę i siedzieli cały dzień oglądając TVN. Wywalić ich mogli dopiero jak zamykali.
@SynCzlowieka: Tylko, że klopsy to nie jest biznes IKEA tylko meble. Czytałem kiedyś wywiad z założycielem (Ingvar Kamprad) i wspomniał tam o stołówkach. Wprowadzili je, ponieważ ich sklepy są dość duże i żeby klienci spędzali tam całe popołudnia wybierając meble musieli im zapewnić smaczne i tanie posiłki z które serwują po kosztach nie mając z nich żadnego zysku. Czyli jest to tylko dodatkowy wabik.
Dumping... jasne. Chcą zarobić to niech albo sami obniżą ceny, albo niech pakują manatki i zmieniają branżę. Jak IKEA chce, to niech nawet za darmo rozdaje te klopsy, mi to nie przeszkadza.
Pytanie, komu to przeszkadza? Chyba tym, co sprzedają hot-dogi. Bo jakoś nie wyobrażam sobie jechać z żonką lub znajomymi na jedzenie do Ikea. Więc to chyba nie konkurencja dla prawdziwych knajp.
@text: Ty sobie może i nie wyobrażasz, ale jak ja mam do Ikei dosłownie 500m to czemu by nie :) Jedzenie mają naprawdę bardzo dobre, a można nieraz się najeść za 10zł. Czy to coś złego. Szczerze to nie wiedziałem, że Ikea ma restaurację, zawsze myślałem że tylko te hot-dogi za 1zł gdyby nie kolega z pracy w wakacje, który wybrał się na obiad do Ikei za 5zł: Zupa pomidorowa ze
Jakby powiedzieli że IKEA ma gówniane jedzenie to byłaby lekka próba dokopania. Jak powiedzieli że IKEA zaniża ceny bo oni mają drożej to znaczy że mają to samo gówno, tylko oni potrzebują kasy na utrzymanie lokalu a IKEA ma kasę z każdej sprzedanej dupereli.
Akurat w kwestii cen to Ikea zapewne może sobie pozwolić na to aby wychodzić z interesu restauracji na "zero", dlatego też są takie ceny. Duży zysk mają z mebli, to po co mają dodatkowo zbijać kasę na żarełku skoro można sprzedawać po cenach w miarę rozsądnych i "przywabić" klientów. A właściciele restauracji się buntują bo gastronomia to ich jedyne źródło dochodów ale nie wezmą pod uwagę że typowi żule nigdy do nich
@thor666: Płacąc 1 zł za hot doga oni na tym zarabiają? Policz do tego wszystkie niezbędne opłaty, miejsce gastronomiczne, wypłaty, itd. itd. Śmiem wątpić że tak jest ;)
Jeszcze brakuje żeby ich producenci ołówków pozwali :)
(ciężka kwestia bo wyobraźcie sobie sytuację że obok osiedlowego warzywniaka otwiera swój punkt jakaś ogromna sieciówka i wykasza całą konkurencję... no ale troche ciężko zabronić przepisami komuś rozdawania jedzenia powiedzmy bezdomnym... rozumiem, że w tym przypadku sklep meblowy nie rozniesie przemysłu gastronomicznego ale sam problem jest trochę bardziej skomplikowany niż "Ich sprawa za ile sprzedają.")
Komentarze (123)
najlepsze
zgadza się, jeśli rozpala ognisko i pija rosół z kostki jest w stanie przetrwać dwa dni dłużej
Komentarz usunięty przez moderatora
Mając darmowa kartę klubu IKEA można zjeść
Pytanie, komu to przeszkadza? Chyba tym, co sprzedają hot-dogi. Bo jakoś nie wyobrażam sobie jechać z żonką lub znajomymi na jedzenie do Ikea. Więc to chyba nie konkurencja dla prawdziwych knajp.
(ciężka kwestia bo wyobraźcie sobie sytuację że obok osiedlowego warzywniaka otwiera swój punkt jakaś ogromna sieciówka i wykasza całą konkurencję... no ale troche ciężko zabronić przepisami komuś rozdawania jedzenia powiedzmy bezdomnym... rozumiem, że w tym przypadku sklep meblowy nie rozniesie przemysłu gastronomicznego ale sam problem jest trochę bardziej skomplikowany niż "Ich sprawa za ile sprzedają.")