. Dyspozytorka pytała o alkohol, karetka nie ruszyła od razu. Nie żyje 39-latek
Magdalena Zawadzka z okolic Lublina przez niemal godzinę czekała na przyjazd karetki do brata. Mężczyzna zmarł. Dotarcie pogotowia zajęło 7 minut, ale nie wyjechało ono po pierwszym wezwaniu. Pani Magdalena wini dyspozytorkę, która dopytywała, czy brat pił alkohol. Tak dyspozytorka wpisała w dokumen
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 127
- Odpowiedz
Komentarze (127)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
I co z tego co ma sama pojechać czy kobietę z żabki po godzinach wsadzić na pokład. Zawód ratownika medycznego nie jest zawodem atrakcyjnym ani super opłacanym więc mało osób się pcha w ten kibel
Oczywiście że zdaży się błąd, predzej czy pozniej.
https://www.lubelskie.pl/aktualnosci/uroczyste-przekazanie-karetek-pogotowia-partnerskim-regionom-ukrainy/ i nie rób z faceta pijaka, czemu na butelkach nie umieszczaja napisów " po spożyciu ograniczeniu ulegają prawa obywatelskie"
Zabezpieczenie spełnia karetka transportowa z chłopakami z przeszkoleniem KPP
Karetka nie musi być w bazie aby dostała wyjazd
Masz być na terenie działania.
Nikogo nie obchodzi czy stoisz na placu biedronki czy Orlenie. Od wezwań masz tablet.
Chciałeś błysnąć a zwaliłeś się na rzadko
Złamana noga w dwóch miejscach po upadku na schodach mojej mamy gdzie mógł zostać uszkodzony kręgosłup.
Pogotowie nie przyjechało bo dzwonił mój brat. A skoro dzwoni syn to przecież mamę może przywieźć. Prawda?
Moje pierwsze pytanie do pani dyspozytor byłoby o wzięcie odpowiedzialności za konsekwencje powikłań ruszenia mamy po takim upadku gdyby kręgosłup był uszkodzony. Ciekawe jaka byłaby gatka.
A pani lekarz od "symulowania" - rozgrzany pogrzebacz zimnym końcem w prezydenta.