Zadziwiający zbieg okoliczności doprowadził do tragedii.
Marlena B. próbując zastrzelić szczura, który zakradł się do kurnika, trafiła w swoją 4-letnią córeczkę. Mariusz B., mąż kobiety, chciał ją ochronić przed więzieniem i próbował wziąć winę na siebie. Też oddał strzał, by mieć proch na rękach, ale trafił w przypadkową osobę.
Futsalista_cisowianka z- #
- #
- #
- #
- 101
Komentarze (101)
najlepsze
Ergo, wina Tuska.
(╯°□°)╯︵ ┻━┻
@baronio: fakt.pl czyli jeszcze gorzej.
No bardzo znał się na broni. Pierwszy raz gdy byłem na strzelnicy, zostałem uświadomiony, że byle co nie zatrzyma kuli i by nigdy nie celować w coś, czego nie chce się zniszczyć. Jak ci ludzie zdali egzaminy z pozwolenia na
@wscieklazielonka: jak Ci ludzie dożyli takiego wieku, będąc tak głupimi xD
@deekte: Jacy chłopacy z baraków? I jak się dzieli ludzi na odcinki? ( ಠ_ಠ)
Działała raczej nieumyślnie.
Umyślnie i z premedytacją utrudniał śledztwo.
Gdyby łyknęli jego wersję, poszłaby siedzieć niewinna osoba.