Uwielbiam to w akademiku z 15 lat temu. Miało się antenę a inni oglądali przez neta i czasami w zależności od streama dobre paredziesiat sekund. Jak sąsiedzi nas wnerwil to oglądając mecz reprezentacji czasami krzyczelismy jak by nasi strzelili bramkę, której nie było a inni czekali na coś co nie nadeszło.
raczej nauczyli się, że Wasze krzyki nic nie znaczą i rozkoszowali się meczem de facto bez spojlerowania ^^
@sroka22: Właśnie, że nie bo nie robiliśmy tego często. A radość czy zawód, jakbyśmy stracili bramkę były różnie. Robiliśmy tak czasami nie zawsze. Nie zachowywalismy się jak kaczka czy kura co dla zgrywy często krzyczała, że lis idzie. W takim przypadku to było by bez sensu.
Komentarze (43)
najlepsze
@sroka22: Właśnie, że nie bo nie robiliśmy tego często. A radość czy zawód, jakbyśmy stracili bramkę były różnie. Robiliśmy tak czasami nie zawsze. Nie zachowywalismy się jak kaczka czy kura co dla zgrywy często krzyczała, że lis idzie. W takim przypadku to było by bez sensu.